Cytujący w środę Borrella dziennik "Publico" wskazał, że proponowany przez Trumpa mur miałby powstać na terenie Sahary w Maroku, z którym Hiszpania sąsiaduje poprzez swoje dwie enklawy, Ceutę i Melillę.Według Borrella miałby to być mur podobny do tego, jaki Trump buduje na granicy amerykańsko-meksykańskiej. Odpowiedziałem mu, że to nie jest najlepszy pomysł na rozwiązanie kryzysu migracyjnego- oświadczył szef MSZ Hiszpanii.
Podczas konferencji zorganizowanej w madryckim Klubie XXI Wieku Borrell przyznał, że rozwiązanie kryzysu migracyjnego będzie trudne z powodu obaw Europejczyków wobec afrykańskich przybyszów. Minister ocenił, że kryzys migracyjny nie zostanie rozwiązany w najbliższej przyszłości, gdyż ma on podłoże kulturowe, a kraje Europy posiadają różne możliwości przyjęcia napływającej ludności z Afryki. Wskazał, że europejskie społeczności nie są dziś w stanie przyjąć nawet o 1 proc. więcej migrantów, szczególnie jeśli są oni muzułmanami.
Szef MSZ wyjaśnił też, iż Madryt nie upoważni swoich placówek dyplomatycznych do przyjmowania wniosków o azyl polityczny. Potwierdził, że z prośbą taką zgłosiła się do rządu Hiszpańska Komisja Pomocy Uchodźcom (CEAR).
Zaprzysiężony w czerwcu gabinet premiera Pedro Sancheza prowadzi bardziej przychylną migrantom politykę niż wcześniejszy rząd Hiszpanii Mariano Rajoya. Socjalistyczny gabinet zapowiedział m.in. zdjęcie drutu kolczastego ze szczytu ogrodzeń granicznych w Ceucie i Melilli, a także budowę nowych stałych ośrodków dla uchodźców. Do października ma się w nich znaleźć łącznie 5349 osób.
Otwartości rządu na migrantów nie podziela ponad połowa obywateli Hiszpanii. Według sondażu przeprowadzonego pod koniec sierpnia przez firmę SocioMetrica prawie 55 proc. Hiszpanów uważa, iż polityka imigracyjna rządu Sancheza prowadzi do "efektu wzywania" kolejnych przybyszów. Ze statystyk MSW w Madrycie wynika, że od stycznia do lipca nielegalnie do Hiszpanii dostało się z Afryki 29,6 tys. migrantów, czyli ponad dwa razy więcej niż w takim samym okresie 2017 roku.