Do głosowania, które potrwa do godz. 21, uprawnionych jest ok. 26 mln mieszkańców RPA. Dzień wyborów jest wolny od pracy.

Przypominając o wysokiej frekwencji 25 lat temu agencja AP zaznacza, że tegoroczne "poczucie narodowej apatii" może być niekorzystnym sygnałem dla ANC - partii zmarłego w 2013 roku Nelsona Mandeli.

Reklama

W historycznych wyborach z kwietnia 1994 roku ANC zdobyła 62,6 proc. głosów, w kolejnych uzyskiwała 66,3, 69,7, 65,9 oraz przed pięcioma laty - 62,1 proc. głosów. Teraz, jak wynika z sondaży z końca kwietnia, ANC dostanie jeszcze mniejszy odsetek głosów, a być może nawet poparcie dla niego spadnie poniżej 50 proc.

Drugie miejsce powinien zająć będący od kilkunastu lat główną siłą opozycyjną Sojusz Demokratyczny (DA), a trzecie - radykalnie lewicowe ugrupowanie Bojownicy o Wolność Gospodarczą (EFF).

Reklama

Spadek poparcia dla ugrupowania, które doprowadziło do zniesienia systemu segregacji rasowej, nie powinien dziwić, bo kolejne rządy nie potrafiły rozwiązać wielu problemów społecznych i gospodarczych będących spuścizną apartheidu, a notowania ANC dodatkowo obciążają korupcja i nepotyzm, będące plagą zwłaszcza za czasów poprzedniego, odsuniętego od władzy w zeszłym roku prezydenta Jacoba Zumy.

Najważniejszą kwestią w kampanii wyborczej była sprawa reformy rolnej. Większość ziemi uprawnej znajduje się wciąż w rękach białej mniejszości, która stanowi niespełna 9 proc. populacji, a ANC nie zrealizował własnego celu, jakim było przekazanie do 2014 roku 30 proc. farm w ręce czarnej większości.

Nowy prezydent Cyril Ramaphosa próbuje też poprawić wizerunek partii po skandalach z udziałem swojego poprzednika, ale korupcja i nepotyzm nie są tylko grzechem Zumy, lecz niszczą ANC od wielu lat i na wszystkich szczeblach władzy.

Reklama

Nieustającym, nierozwiązanym od upadku apartheidu problemem RPA jest również wysokie bezrobocie. Na koniec 2018 roku bez pracy pozostawało 27 proc. mieszkańców kraju, co jest jednym z najgorszych wyników wśród państw z rynków wschodzących.

Jednym z pierwszych zadań nowego parlamentu będzie wybór nowego prezydenta, ale wszystko wskazuje na to, że pozostanie nim Ramaphosa.