Trzej funkcjonariusze Zarządu K Służby Bezpieczeństwa Gospodarczego Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB): Kirił Czerkalin, Dmitrij Frołow i Andriej Wasiljew zostali zatrzymani w kwietniu bieżącego roku. Czerkalin został oskarżony o przyjęcie łapówek w zamian za protekcję, o łącznej wartości 850 tys. USD, w latach 2013-15. Frołow i Wasiljew są oskarżeni o malwersacje.
Śledczy oceniają, że zatrzymani funkcjonariusze mogli zgromadzić majątek dzięki wykorzystywaniu informacji służbowych i poufnych, które otrzymywali z ministerstwa gospodarki, banku centralnego i innych dużych banków. Mogli na przykład otrzymywać pieniądze za ostrzeganie banków o planowanych kontrolach lub cofnięciu licencji. Zarząd K zajmuje się kontrwywiadem w sferze kredytowo-finansowej; według mediów w ostatnich latach wydział ten prowadził działania operacyjne w praktycznie wszystkich głośnych sprawach karnych wobec wysoko postawionych urzędników i biznesmenów. Trwającym śledztwem wobec zatrzymanych byłych funkcjonariuszy również zajmuje się FSB, ale jego inny wydział - Zarząd Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
W mieszkaniach, które wykorzystywano zamiast sejfów czy skrytek bankowych, znaleziono gotówkę, kosztowności, drogie zegarki, akcje i papiery wartościowe. Kwota 12 mld rubli przekracza sumy, jakie policja skonfiskowała po głośnym zatrzymaniu Dmitrija Zacharczenki, pułkownika policji z wydziału antykorupcyjnego. U niego znaleziono 9 mld rubli.
Według dziennika "Kommiersant" kolejne zawrotne kwoty - być może również 12 mld rubli - mogą się znajdować na kontach bankowych podstawionych osób i fikcyjnych firm wykorzystywanych przez byłych funkcjonariuszy FSB.
Przedstawiciel organizacji Transparency International w Rosji Ilja Szumanow powiedział w komentarzu dla niezależnego radia Echo Moskwy, że w Rosji powszechnym zjawiskiem jest zależność sfery bankowej od protekcji świadczonej przez struktury siłowe. Szumanow ocenił, że w tym przypadku przekazywanie pieniędzy nie byłoby możliwe bez funkcjonowania całej sieci logistycznej.