Te rakiety mogą trafić z dużą precyzją w lotniskowce na morzu (...). Te rakiety są produkcji krajowej i trudne do przechwycenia i trafienia przez inne rakiety - powiedział gen. Salami w przemówieniu transmitowanym przez irańską telewizję z teherańskiego Uniwersytetu Politechnicznego Amira Kabira.

Reklama

Podkreślił, że irańska technologia rakietowa zmieniła równowagę sił na Bliskim Wschodzie. Słowa te padły po atakach na dwa tankowce w Zatoce Omańskiej w zeszłym tygodniu, podwyższając już i tak wysokie napięcie między Teheranem a Waszyngtonem, który zwiększa swoją obecność wojskową w regionie.

Według Salamiego Iran opanował tę technologię 12 lat temu, starając się przygotować do obrony przed amerykańskimi lotniskowcami. Trzeba było to zrobić z użyciem rakiet balistycznych, ponieważ pociski manewrujące były podatne na atak ze względu na ich prędkość i trajektorię zbliżoną do ziemi - powiedział Salami cytowany przez irański portal Press TV. - Rakiety balistyczne uderzają jednak w cel z prędkością kilkukrotnie większą od prędkości dźwięku i są trudne do namierzenia przez pociski antyrakietowe".

USA zwiększyły od zeszłego roku presję na Iran po wycofaniu się z umowy nuklearnej z 2015 r.

W poniedziałek p.o. ministra obrony USA Patrick Shanahan ogłosił rozmieszczenie około tysiąca dodatkowych żołnierzy na Bliskim Wschodzie z - jak to ujął - przyczyn obronnych, powołując się na obawy o zagrożenie ze strony Iranu. Jednocześnie zapewnił, że "USA nie dążą do konfliktu z Iranem".

Przed eskalacją napięć w niestabilnym regionie ostrzegły wcześniej Chiny, największy odbiorca irańskiej ropy.

W maju 2018 roku prezydent Donald Trump mimo sprzeciwu innych sygnatariuszy paktu nuklearnego z Iranem podjął deczyję o wycofaniu USA z porozumienia. Amerykańska administracja zaostrza restrykcje, dążąc do całkowitej izolacji Iranu i pozbawienia go dochodów z eksportu ropy.

Jak relacjonuje irański portal Press TV, dowódca Strażników Rewolucji powiedział we wtorek, że wywierana "presja, której doświadczacie, (osiągnęła) maksimum, jakie nieprzyjaciel może zastosować". Dodał, że USA osłabły i że "era Ameryki dobiega kresu".

Reklama