Autorzy raportu, profesor Uniwersytetu Fullbrighta w Wietnamie Christopher Balding i eksperci londyńskiego think tanku Henry Jackson Society, przeanalizowali tysiące CV, które wyciekły do sieci. Badacze nie udostępnili bazy danych tych dokumentów, więc ich ustaleń nie można było niezależnie potwierdzić – zauważył brytyjski dziennik „Financial Times”, który również opisał sprawę.

Reklama

W raporcie napisano, że „kluczowy personel techniczny średniego szczebla zatrudniany przez Huawei ma duże doświadczenie w pracy blisko związanej ze zbieraniem informacji wywiadowczych i działalnością wojskową”. Niektórzy pracownicy mogą być powiązani „z konkretnymi przypadkami hakowania lub szpiegostwa przemysłowego przeciwko zachodnim firmom” - dodano.

Przytoczono CV, które opisywało osobę pełniącą jednocześnie funkcje w Huawei oraz w organizacji związanej z Chińską Armią Ludowo-Wyzwoleńczą (ALW). Inna osoba miała przedstawiać się jako przedstawiciel ministerstwa bezpieczeństwa państwowego, który „instalował w sprzęcie Huawei zgodną z prawem funkcję przechwytywania”.

Reklama

Autorzy raportu zasugerowali, że ten pracownik mógł być zaangażowany w domniemaną instalację tzw. backdoorów – umyślnych luk w zabezpieczeniach, umożliwiających podsłuchiwanie komunikacji - w sieci Vodafone we Włoszech prawie 10 lat temu. Informacje o tych podejrzeniach ujawniono wcześniej w tym roku. Vodafone zaprzeczał istnieniu backdoorów, które mogłyby umożliwić Huawei nieautoryzowany dostęp do sieci.

„Te poszlakowe dowody zdają się bardzo umacniać słuszne obawy o związki między Huawei a ALW oraz obawy o zbieranie informacji wywiadowczych” - ocenił Balding. Według „FT” ustalenia badaczy dodatkowo podsycą dyskusje w rządach państw na temat zakazu używania urządzeń Huawei przy budowie sieci 5G.

Chiński koncern oświadczył po wstępnym rozpoznaniu sprawy, że „nie był w stanie zweryfikować żadnego z +tak zwanych CV pracowników Huawei+”. „Mamy nadzieję, że wszelkie kolejne raporty z badań będą wyciągały wnioski z mniejszej ilości domysłów” - dodała firma. Huawei zapewnił również w oświadczeniu, że przy rekrutacji wymaga od kandydatów związanych z wojskiem czy rządem przedstawienia dokumentów potwierdzających, że współpraca ta została już zakończona.

Reklama

„FT” zaznacza, że przeprowadzona przez autorów badania wstępna analiza CV pracowników Huawei nie dowodzi, iż firma ta pomaga chińskiemu rządowi w szpiegowaniu zachodnich rządów lub firm. Obawy w związku z ryzykiem takiej działalności podnosili w kontekście Huawei urzędnicy amerykańscy i australijscy.

Ekspertka w dziedzinie innowacji wojskowych i współpracy sektora wojskowego i cywilnego w Chinach Elsa Kania oceniła w rozmowie z brytyjskim dziennikiem, że łączenie funkcji w obu tych sektorach wpisuje się w chińską narodową strategię cywilno-wojskowego połączenia. „Te schematy występują nie tylko w Huawei, a dla innych firmy wysokich technologii nie jest rzeczą niezwykłą zatrudnianie personelu, który ukończył uczelnie wojskowe lub ma doświadczenie w badaniach wojskowych (…). Jednak to najnowsze badanie wpisuje się w szerszy schemat faktów, który wskazuje powody do obaw w związku z nieprzejrzystymi powiązaniami Huawei z chińskim wojskiem i wywiadem” - powiedziała Kania.