Tydzień wcześniej Trump zwolnił z tej funkcji Johna Boltona ze względu na - jak napisał - liczne różnice zdań dotyczące polityki bezpieczeństwa.
Dymisja odbiła się szerokim echem w mediach.
Zwolnienie Boltona musi cieszyć przywódcę Korei Płn. Kim Dzong Una, prezydenta Iranu Hasana Rowhaniego, prezydenta Rosji Władimira Putina i przywódcę Wenezueli Nocolasa Maduro - konstatował w artykule redakcyjnym "Wall Street Journal". Według gazety Trump "myśli, że każda sprawa dotycząca bezpieczeństwa może być sprowadzona do negocjacji i każdy inny przywódca chce iść na taki układ jak on". "Dla Trumpa bardziej znaczące jest samo dogadanie się niż warunki (umowy)" - czytamy.
Przeciwną opinię wyraził "New York Times", zaznaczając, że Bolton wspierał "najgorsze instynkty Trumpa", np. kiedy USA odstąpiły od porozumienia nuklearnego z Iranem.
Z kolei "Washington Post" ocenił, że odejście Boltona, którego stanowiska m.in. w sprawie Korei Płn., Iranu czy Wenezueli były odległe od priorytetów Trumpa, było "logiczne i spóźnione". Według "WP" większość dokonań Boltona - np. storpedowanie umowy z talibami czy namówienie Trumpa do tego, by żądał od Kima zobowiązania się do całkowitego rozbrojenia - należy ocenić negatywnie.