W liście do izraelskiego dziennika "Haarec", który ma zostać opublikowany we wtorkowym hebrajskojęzycznym wydaniu, Yad Vashem twierdzi, że informacje przedstawione na Forum zawierały "nieścisłości" i "stronnicze przedstawienie faktów”, które "wywołały nieobiektywne wrażenie”.
Na Forum, w którym wzięło udział kilkudziesięciu światowych przywódców, pokazano nagrania wideo z "rzekomo historyczną treścią, ale zawierały one różne nieścisłości i zafałszowania, niektóre techniczne, a niektóre wydające się być stronniczymi" - przypomina gazeta.
Nagrania nie wspominały o zbrodniach Związku Radzieckiego podczas II wojny światowej ani o jego odpowiedzialności za wybuch wojny. Nie zawierały żadnego odniesienia do podziału Polski między sowiecką Rosją a nazistowskimi Niemcami w 1939 roku, ani okupacji Europy Zachodniej w 1940 roku - napisał Yad Vashem.
"Haarec" odnotowuje, że mapy przedstawione na nagraniach błędnie przedstawiły granice Polski i jej sąsiadów, nie zawierając też odniesienia do Ukrainy, która jest obecnie w trakcie toczącego się konfliktu z Rosją Władimira Putina. Innym błędem było także pomylenie obozów koncentracyjnych z obozami śmierci.
Światowe Forum Holokaustu zostało zorganizowane przez Mosze Kantora, prezesa Europejskiego Kongresu Żydów, biznesmen, oligarchę uważanego za bliskiego Putinowi. Uroczystość odbyła się we współpracy z Yad Vashem i pod patronatem prezydenta Izraela Reuwena Riwlina.
W liście Yad Vashem w gruncie rzeczy przyznaje, że skapitulował przed zniekształconymi faktami historycznymi o II wojnie światowej i Holokauście, aby służyć politycznym i dyplomatycznym interesom prezydenta Rosji Putina, z naruszeniem obowiązków zawodowych i przede wszystkim lojalności wobec historii - komentuje "Haarec".
Przepraszamy za godny pożałowania wypadek (...). Jako instytucja naszym obowiązkiem wobec Izraela i narodu żydowskiego (…) jest - i pozostanie - trzymanie się faktów historycznych, o ile to możliwe, i badanie, aby przeciwstawić się próbom zatarcia i wypaczenia dyskursu politycznego w różnych krajach - napisał w liście profesor Dan Michmana, szef Instytutu Yad Vashem.
To dążenie obejmuje (…) uznanie własnych błędów i nieścisłości oraz gotowość do ich podkreślenia i poprawienia, w tym przypadku, jak również w innych - dodał.
Jedna z map zaprezentowanych na Forum podpisana została "Nazistowski podbój 1942". Zgodnie z nią niemiecka agresja objęła m.in. Austrię, Czechosłowację, Polskę, Węgry, Danię, Białoruś, Litwę i Łotwę. Kolor brunatny wypełnił również terytorium podpisane "Prusy Wschodnie". Obszar ten w latach 1933-1945 był częścią III Rzeszy.
Na historycznej mapie Polska nie była przedstawiona w granicach sprzed 1939 roku, ani też tych po 1945 roku. Z kolei tereny podpisane jako Białoruś sięgają na południu aż Karpat.
Nazistowska maszyna pożerała państwo po państwie, a gdziekolwiek stąpały nazistowskie buty, następowały szwadrony śmierci, obozy pracy, koncentracyjne i śmierci. Ponad 11 tys. gett i ok. 1 tys. obozów wkrótce pokryło Europę - tłumaczył lektor w trakcie prezentacji.
Mapa z tymi samymi konturami państw została przedstawiona również przy opisywaniu wyzwolenia Europy z okupacji niemieckiej.
Według "Haareca" list nie odpowiada też na inną krytykę, w szczególności decyzję o odrzucenie prośby polskiego prezydenta Andrzeja Dudy o zabranie głosu.