Kilkaset osób chciało opuścić tureckie terytorium przejściem w miejscowości Kastana w północno-wschodniej Grecji. Dokładna liczba migrantów nie została podana, ale już w godzinach rannych greccy funkcjonariusze mówili o 300 osobach w pobliżu granicy. Po interwencji służb granicznych uchodźcy utknęli w tamtejszej strefie buforowej, a na miejsce udali się przedstawiciele rządu. Wcześniej Ateny podjęły decyzję o zaostrzeniu kontroli granicznych.
Z kolei turecka agencja informacyjna DHA poinformowała, że migranci próbują wydostać się z Turcji także drogą wodną. Grupa ok. 50 osób łodzią przypłynęła na grecką wyspę Lesbos z wybrzeża w prowincji Canakkale na zachodzie Turcji.
W nocy z czwartku na piątek Turcja ogłosiła, że nie będzie zatrzymywać na swym terytorium uchodźców z Syrii, którzy podejmą próbę, by drogą morską lub lądową dostać się do Europy. Ankara oświadczyła też, że oczekuje od społeczności międzynarodowej wzięcia pełnej odpowiedzialności za sytuację w Idlibie, gdzie trwa zmasowana ofensywa armii syryjskiej przeciwko rebeliantom.
W efekcie tej decyzji ochronę granicy z Turcją wzmacnia także Bułgaria, o czym w piątek poinformował premier tego kraju Bojko Borisow. Tam władze także są zaniepokojone zapowiedzią Turcji, że nie zamierza ona już powstrzymywać uchodźców z Syrii. Na granicę skierowano dodatkowe oddziały żandarmerii.
Ocenia się, że od początku ofensywy syryjskiej armii rządowej, która rozpoczęła się w grudniu ub.r., ok. 1 mln osób opuściło swe domy w muhafazie Idlibu i prawdopodobnie podejmie starania o uzyskanie zgody na pobyt w innych krajach.