Polska, Czechy, Węgry czy Rumunia "jako pierwsze wypróbowały łagodzenie ograniczeń i nowy start gospodarek. Wielu Europejczyków z Zachodu ze zdumieniem patrzy na Wschód i zadaje sobie pytanie, czy Praga albo Budapeszt nie mogłyby służyć za wzorce zarządzania podczas pandemii koronawirusa - pisze gazeta.

Reklama

"Die Welt” ocenia, że kraje środkowowschodniej Europy stoją przed poważnym dylematem, bo jako gospodarki zorientowane na eksport mogą ucierpieć bardziej przy dłużej utrzymującym się stanie wyjątkowym, a z drugiej strony grozi im szybkie przeciążenie szpitali.

Przy wzroście przypadków koronawirusa szpitale szybko osiągnęłyby swoje granice wytrzymałości. Węgry czy Rumunia stoją dlatego przed ogromnym wyzwaniem, jak chronić zdrowie obywateli przy jak najmniejszych szkodach dla gospodarki – pisze gazeta.

"Die Welt" zastrzega też, że niską liczbę przypadków koronawirusa "należy widzieć w kontekście”, bo niektóre kraje regionu przeprowadzają znacznie mniej testów niż na Zachodzie. Trzeba liczyć się z tym, że liczba nieujawnionych przypadków jest wysoka – ocenia dziennik.

Dodaje, że decyzje o otwieraniu gospodarek w krajach regionu są "ryzykowne”, bo "już nawet niewielki wzrost zachorowań może przeciążyć systemy służby zdrowia”.