Przemytnicy prowadzili interesy między innymi z Libią, Koreą Północną i Iranem. Próbowali sprzedać im plany konstrukcji głowicy jądrowej - donosi "Washington Post". Choć szajkę rozbito, a dokumenty zniszczono, nie można wykluczyć, że wcześniej znalazł się na nie nabywca - alarmuje w specjalnym raporcie David Albright, inspektor zbrojeniowy Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Reklama

Projekty znaleziono jeszcze w 2006 roku na komputerach szwajcarskich biznesmenów. Zawierały pełną informację na temat budowy niewielkiej głowicy atomowej, którą mogą przenosić rakiety balistyczne wykorzystywane na przykład przez Iran.

Pod czujnym okiem kontrolerów z ONZ zniszczono dokumenty. Wcześniej zostały jednak gruntownie przeanalizowane. Autor raportu, do którego dotarł "Washington Post", dowodzi, że na podstawie identycznych planów swój arsenał jądrowy zbudował Pakistan.

W jaki sposób materiały trafiły w ręce rodziny Szwajcarów: braci Marco i Ursa oraz ich ojca Friedricha Tinnerów? Tropy prowadzą do... bohatera narodowego Pakistanu, naukowca Abdula Qadeera Khana, który budował nuklearną potęgę Pakistanu i któremu udowodniono, że handlował technologiami do produkcji bomby atomowej. Zaopatrywała się u niego między innymi Al-Kaida. Współpracownicy Khana spotykali się z ludźmi Osamy bin Ladena. Naukowcowi zarzucano również, że atomowe plany sprzedał Libii.

Abdul Qadeer Khan od 2004 roku siedzi w areszcie domowym. Wiele wskazuje jednak, że zanim udowodniono mu współpracę z terrorystami, zdążył ubić dobry interes również ze szwajcarską szajką przemytników. Khan odpiera jednak te oskarżenia.