"Przede wszystkim jednak ma ona tu na uwadze strategiczne i ekonomiczne interesy Niemiec: Berlin musi występować na rzecz wolności i demokracji w Mińsku unikając przy tym zbyt silnego drażnienia Moskwy. Niemcy są bowiem na przykład partnerem Rosji w gazociągu Nord Stream 2. Do tego Niemcy są najbardziej poszkodowane nakładanymi na Moskwę od 2014 roku sankcjami gospodarczymi" - pisze gazeta.

Reklama

"Sankcje te nie przyniosły żadnych konkretnych efektów świadczących o zmianie politycznego postępowania Moskwy. W procesie realizacji zawartego w 2015 roku porozumienia, które miało przynieść Ukrainie pokój, nie ma od pięciu lat żadnego istotnego politycznego postępu. Rosjanie i Ukraińcy wzajemnie sobie nie ufają. Wysiłki mediacyjne Francji i Niemiec utknęły w miejscu" - ocenia szwajcarski dziennik.

Według niego, "obserwatorzy w Berlinie obawiają się, że w razie zmaterializowania się ukraińskiego scenariusza również na Białorusi, Niemcy znajdą się pod jeszcze większym naciskiem, by coraz bardziej przestawiały swą podwójną strategię z kooperacji na konfrontację".

Reklama