Kobiety liczyły, że Ahmad Suradji użyje swej magicznej mocy, żeby im pomóc. Szły do niego ufne. A on podstępnie prowadził je na pole za swoim domem i zakopywał do pasa. Tłumaczył, że tylko tak jego czary zadziałają. Kiedy były bezbronne, mordował je. Do 1997 roku zabił aż 42 kobiety i dziewczynki.

Reklama

Indonezja wznowiła wykonywanie kary śmierci w czerwcu tego roku. Czarownik jest więc jednym z pierwszych straconych. Życie próbowała mu uratować Amnesty International. Ale bez skutku.