"Czystką przestrzeni medialnej" nazwali sytuację mediów niepaństwowych ich przedstawiciele: redaktor naczelna TUT.by Maryna Załatawa, szef Naszej Niwy Jahor Marcinowicz i dyrektor BiełaPAN Dzmitryj Naważyłau.
Konferencję poświęconą sytuacji mediów niezależnych na Białorusi zorganizowało w środę niezależne Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy (BAŻ). W jej trakcie zaprezentowano również wyniki monitoringu mediów w czasie kampanii wyborczej i wyborów.
Maryna Załatawa skomentowała wtorkową decyzję ministerstwa informacji o pozbawieniu TUT.by, największego białoruskiego portalu informacyjnego, statusu medium internetowego.
Zastosowano wobec nas nie metodę zablokowania strony internetowej (jak w przypadku innych mediów niezależnych - PAP), a pozbawienia dziennikarzy możliwości obecności podczas ważnych wydarzeń – powiedziała. Chodzi przede wszystkim o możliwość legalnego relacjonowania protestów powyborczych.
Według Załatawej jest to działanie podobne do kroków wobec dziennikarzy mediów zagranicznych – MSZ nie wydawał im akredytacji umożliwiających relacjonowanie wyborów na Białorusi lub odbierał akredytację.
Pozbawienie TUT.by statusu medium internetowego pozbawia jego reporterów prawa do pracy podczas protestów. Załatawa wskazała, że nawet dopełnienie formalności i akredytacja nie chronią dziennikarzy przed zatrzymaniem. Zapowiedziała jednak, że odtąd reporterzy TUT.by nie będą wysyłani na relacjonowanie protestów.
W sytuacji blokady internetu (jest wyłączany podczas każdego dużego protestu) i braku informacji w mediach oficjalnych relacje niezależnych reporterów są praktycznie jedynym źródłem wiedzy na temat przebiegu protestów. Otrzymanie rzetelnych informacji umożliwia przede wszystkim praca reporterów takich mediów, jak TUT.by, Nasza Niwa, Biełsat, Radio Swaboda, Euroradio czy BiełaPAN, a w przypadku miejscowości innych niż Mińsk - także mediów regionalnych.
Naczelny białoruskojęzycznej internetowej Naszej Niwy wskazał z kolei na sprawę karną, którą wszczęto w związku z publikacją artykułu w tej gazecie. Jahor Marcinowicz ma w związku z tym status podejrzanego w sprawie o zniesławienie w związku ze słowami jednego z rozmówców Naszej Niwy. Wskazywał także m.in. na zablokowanie strony internetowej.
Władze zablokowały także dostęp do strony internetowej portalu Naviny.by, należącego do agencji BiełaPAN.
Dziennikarze TUT.by, Naszej Niwy, BiełaPANu byli zatrzymywani podczas pracy przy relacjonowaniu protestów i skazywani na kary aresztu za rzekomy udział w nich.
Barys Harecki z BAŻ powiedział, że według danych na środę w aresztach przebywa 11 dziennikarzy, a od dnia wyborów 9 sierpnia zatrzymano 207 reporterów. W tym czasie 54 padło ofiarą przemocy ze strony struktur siłowych.
W czasie kampanii wyborczej i protestów powyborczych zatrzymywani byli dziennikarze większości działających na Białorusi mediów niepaństwowych, w tym Radia Swaboda, telewizji Biełsat (której władze odmawiają akredytacji), Euroradia i innych.