Chociaż chwalone na całym świecie reakcje Ardern na największe zamachy terrorystyczne z marca 2019 r. i pandemię koronawirusa zostały również dobrze przyjęte w kraju, to w Nowej Zelandii pojawiły się pytania o kwalifikacje Partii Pracy w walce z nadchodzącym kryzysem gospodarczym - pisze agencja Reutera.

Reklama

Choć początkowo sądzono, że Ardern może poprowadzić Partię Pracy do całkowitego zwycięstwa w wyborach i utworzenia rządu większościowego, to najnowsze sondaże wskazują, że może ona potrzebować wsparcia ze strony Partii Zielonych Nowej Zelandii (GPA). Ale i tak byłby to pierwszy od 1999 r. całkowicie lewicowy rząd.

Od 1996 r., odkąd w Nowej Zelandii wprowadzono proporcjonalno-większościowy system wyborczy, żadna partia nie zdobyła poparcia pozwalającego rządzić samodzielnie.

Obecny partner koalicyjny laburzystów, nacjonalistyczna Najpierw Nowa Zelandia (NZF) wicepremiera i ministra spraw zagranicznych Winstona Petersa, prawdopodobnie opuści parlament - wynika z sondaży.

Reklama

Trudno sobie wyobrazić wynik wyborów, po którym Jacinda Ardern ponownie nie objęłaby stanowiska premiera - zauważyła była nowozelandzka premier Helen Clark i współprzewodnicząca panelu Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) śledzącego globalną reakcję na koronawirusa. Wybory odbywają się w kontekście pandemii, a jej (Ardern) reakcja na nią została wysoko oceniona - powiedziała Clark. Obecnie 40-letnia Ardern wkrótce po ukończeniu uniwersytetu pracowała w kancelarii Clark.

Kraj ma jedne z najniższych statystyk na świecie - do tej pory odnotowano tu 1876 przypadków zakażenia Sars-CoV-2 i 25 zgonów w związku z Covid-19.

W ostatnich dniach kampanii wyborczej Ardern była witana niczym "gwiazda rocka"; setki studentów witały ją na Uniwersytecie Wiktorii w Wellington - pisze agencja Associated Press. Nikt w tłumie nie utrzymywał dystansu społecznego ani nie nosił maski - ludzie nie muszą tego robić, bo koronawirus nie rozprzestrzenia się już w Nowej Zelandii. W 5-milionowym kraju życie wróciło do normy, a popularność Ardern gwałtownie wzrosła - zauważa AP.

Reklama

Ardern zlikwidowała wszystkie ograniczenia związane z koronawirusem w zeszłym tygodniu po drugiej serii blokad i środków dystansowania społecznego w różnych częściach kraju w celu wyeliminowania transmisji Covid-19.

Mimo to i mimo popularności Ardern liderka konserwatywnej Partii Narodowej Nowej Zelandii (NP) Judith Collins odzyskała poparcie dla swojego ugrupowania, koncentrując się na trudnych wyzwaniach finansowych, jakimi są wzrost bezrobocia, zbliżająca się recesja i wygasające rządowe pakiety wsparcia w związku z koronawirusem. Collins, która przywództwo w partii objęła zaledwie przed trzema miesiącami, ostrzegła, że lewicowa koalicja oznaczałaby więcej podatków i nieprzyjazne dla biznesu środowisko - wskazuje Reuters. Nowa liderka NP obiecuje radykalną obniżkę podatków w odpowiedzi na spowolnienie gospodarcze spowodowane pandemią.

Reuters zauważa, że Ardern od dawna miała w kraju niewielką, ale zagorzałą grupę krytyków, którzy na początku kadencji zarzucali jej, że jest "premierem w niepełnym wymiarze godzin", gdyż częściej gościła na okładce magazynu "Vogue" niż w parlamencie.

Niektórzy krytycy sugerują, że nadzwyczajne wydarzenia, które ukształtowały jej pierwszą kadencję – pandemia Covid-19, zamachy na meczety w Christchurch, w których zginęło 51 osób, a 40 zostało rannych, i eksplozja wulkanu na Białej Wyspie, w której 21 osób poniosło śmierć - maskowały pewne niedociągnięcia. Flagowy program budowy mieszkań w przystępnych cenach został zahamowany z powodu żenujących błędów, wzrost gospodarczy spowolnił, a rząd Ardern nie osiągnął swoich głównych celów - zmniejszenie ubóstwa dzieci i nierówności społecznych - zwraca uwagę Reuters.

W zeszłym roku na ulice wyszły tysiące Maorysów - tradycyjnie kluczowa część elektoratu laburzystów - domagając się prawa do ziemi i praw obywatelskich. Protesty te były postrzegane jako wyznacznik szerszego rozczarowania rdzennej społeczności nierównościami, które pozostawiają Maorysów w tyle pod względem wskaźników społecznych, takich jak mieszkalnictwo, edukacja i zdrowie - wskazuje Reuters.

Mimo to Ardern zachowuje solidne międzynarodowe poparcie jako przeciwieństwo prezydenta USA Donalda Trumpa, promując takie kwestie, jak sprawiedliwość społeczna, multilateralizm, ochrona środowiska i równość na ważnych forach międzynarodowych, w tym w ONZ - podsumowuje agencja w swojej przedwyborczej analizie. Wyzwaniem dla Ardern będzie skierowanie części tego międzynarodowego uznania na krajowe podwórko w sytuacji, gdy trzeba walczyć z bezprecedensowym kryzysem gospodarczym.