Rosyjskie media informują, że samolot towarzystwa lotniczego Itek-Air, lecący do Iranu, uderzył w ziemię niemal zaraz po starcie ze stolicy Kirgizji. Na jego pokładzie było 90 osób, w tym 51 cudzoziemców - Irańczyków, Chińczyków, Turków i Kanadyjczyków. Premier Igor Czudinow poinformował, że samolotem leciała też młodzieżowa reprezentatacja Kirgistanu w koszykówce.

Reklama

p

Portal newsru.com twierdził początkowo, powołując się na ministra zdrowia Kirgistanu, że z życiem z katastrofy wyszło tylko 25 osób - w tym 7 członków załogi. "Zginęło 65 osób, 22 są ranne, trzy są zaginione" - powiedziała agencji AFP rzeczniczka Ministerstwa Zdrowia Jelena Bajalinowa. Potem rzeczniczka premier Czudinowa, Rosa Dałdowa doprecyzowała, że samolotem leciały 83 osoby, przeżyło jedynie 15. Najprawdopodobniej ocalała cała załoga samolotu, czyli siedem osób.

"Po upadku, samolot całkowicie spłonął" - poinformował Kamczibek Tasziew, minister ds. kryzysowych w rządzie Kirgistanu. W akcji ratunkowej uczestniczyli amerykańscy żołnierze z pobliskiej bazy lotniczej.

Reklama

Wcześniej pojawiły się jednak sprzeczne doniesienia. Agencja AP, powołując się na swojego informatora stwierdziła, że maszyna Boeing 737 musiała tylko awaryjnie lądować w Biszkeku.

Zdaniem rzeczniczki lotniska Manas po starcie załoga samolotu zgłosiła rozszczelnienie kadłuba i rzeczywiście usiłowała zawrócić, by awaryjnie wylądować. To się jednak nie udało.

"Wyprodukowany w 1979 roku boeing był w dobrym stanie technicznym. Miesiąc temu przeszedł przegląd, po którym przedłużono mu gwarancję - powiedział premier Czudinow. O przyczynach katastrofy nadal można tylko spekulować. Ale linia Itek-Air nie cieszy się dobrą sławą. Figuruje na europejskiej czarnej liście linii lotniczych. Samolotu tej linii nie mogą więc lądować na lotniskach Unii Europejskiej.