Jeśli te rewelacje są prawdziwe, oznaczałoby to, że ofiarami tej mistyfikacji padli nawet czołowi światowi przywódcy - z prezydentami Rosji, Chin i Korei Południowej na czele - którzy negocjowali z… dublerem.

Ale Toshimitsu Shigemura, naukowiec z prestiżowego Waseda University i autor bestsellerowej w Japonii książki "Prawdziwy charakter Kim Dzong Ila" ma na poparcie swej tezy kilka dowodów. Na podstawie analizy nagrania przekonuje, że głos z przemówienia wygłoszonego po spotkaniu z japońskim premierem Junichiro Koizumim w 2004 r. zupełnie nie przypomina oryginalnego Kima. Co więcej, wiosną 2006 r. amerykańskim satelitom szpiegowskim udało się sfotografować północnokoreańskiego przywódcę i okazało się, że jest on o 2,5 cm wyższy niż dotychczas.

Zdaniem Shigemury na początku 2000 r. stan zdrowia Kim Dzong Ila pogorszył się na tyle, że musiał zacząć jeździć na wózku inwalidzkim. Równocześnie jednak rozpoczęła się stosunkowo duża aktywność dyplomatyczna Phenianu. Dyktator - lub jego sobowtór - uczestniczył w historycznym szczycie z prezydentem Korei Południowej Kim Dae-jungiem, złożył wizytę w Chinach, spotkał się z Władimirem Putinem i amerykańską sekretarz stanu Madeleine Albright.

Od jesieni 2003 r. - czyli domniemanej śmierci - Kim znacznie rzadziej pokazuje się w mediach, wiele spotkań z zagranicznymi politykami zostało odwołanych - co zdaniem Shigemury, świadczy, że dwór Kima starał się ograniczyć publiczne wystąpienia sobowtóra.

Rewelacje japońskiego naukowca zbiegły się z informacjami, które podały w sobotę południowokoreańskie media. Twierdzą one, że stan zdrowia 65-letniego Kim Dzong Ila bardzo się pogorszył w ostatnich tygodniach. Dowodem na to ma być przybycie do Phenianu pięciu wybitnych chińskich lekarzy.







Reklama