Nawalny uczestniczył w poniedziałkowym posiedzeniu sądu poprzez łącze wideo. Opozycjonista przebywa teraz w kolonii karnej we Włodzimierzu w szpitalu więziennym.

Reklama

Opozycjonista kwestionuje na drodze sądowej nadanie mu statusu więźnia skłonnego do ucieczki, bo dla więźnia oznacza on dodatkowe restrykcje. Skarga Nawalnego dotyczy w szczególności pierwszego miesiąca pobytu w kolonii karnej w Pokrowie, czyli okresu do końca marca br. W tym czasie strażnik więzienny przychodził w nocy co godzinę do Nawalnego, by sprawdzić jego obecność. Za każdym razem strażnik składał na głos meldunek, budząc w ten sposób śpiącego więźnia.

Proszę spróbować włączyć sobie alarm w budziku osiem razy w ciągu nocy - oszaleje pani po tygodniu - przekonywał Nawalny sędzię prowadzącą rozprawę. Argumentował, że taka praktyka sprawdzania obecności jest faktycznie maltretowaniem.

Nawalny domagał się także, by wyjaśnić, jak długo będzie zaliczany do więźniów "skłonnych do ucieczki" i jakie są kryteria cofnięcia tego statusu. Przedstawiciel służb więziennych wyjaśnił, że status taki zwykle obowiązuje przez pół roku, a po trzech miesiącach może zebrać się komisja, która rozpatrzy, czy go cofnąć, czy utrzymać.

Reklama

Nawalny przebywa w kolonii karnej już ponad 3 miesiące

Od umieszczenia Nawalnego w kolonii karnej w Pokrowie minęły już ponad trzy miesiące, ale polityk został przewieziony do szpitala więziennego do innego zakładu karnego. Oznacza to, że zmienił miejsce pobytu i po jego powrocie do Pokrowa trzymiesięczny okres będzie liczony od początku.

Za skłonnego do ucieczki Nawalny uznany został w styczniu br., gdy od razu po powrocie do Rosji z Niemiec został zatrzymany i umieszczony w moskiewskim areszcie Matrosskaja Tiszyna. Istnieją też inne kategorie, do jakich więźniowie mogą zostać zaliczeni przez władze zakładu karnego, skutkujące dodatkowym dozorem.

Eksperci zajmujący się systemem więziennictwa w Rosji uważają, że nadawanie więźniom takiego statusu jest sposobem wywierania na nich presji przez administrację więzienną.