Wybory pokazały, że władza w Syrii cieszy się odpowiednią legitymizacją, i zdyskredytowały podważające to stanowisko twierdzenia państw zachodnich - oświadczył Asad, przemawiając podczas ceremonii w pałacu prezydenckim w Damaszku, w której wzięło udział ponad 600 osób. USA i kilka innych krajów zachodnich potępiły wybory w Syrii uznając, że nie były ani wolne, ani uczciwe. Głosowanie skrytykowała również ONZ, zaznaczając, że nie było ono zgodne z planem pokojowym przewidzianym w rezolucji Rady Bezpieczeństwa. Według oficjalnych wyników Asad zdobył 95,1 proc. głosów w wyborach, w których frekwencja wyniosła 78 proc.

Reklama

W Syrii, w której wciąż tli się trwająca od 10 lat wojna domowa, panuje głęboki kryzys ekonomiczny, w kraju szaleje inflacja, według ONZ ponad 80 proc. mieszkańców żyje w ubóstwie - informuje agencja AFP.

Kryzys spotęgowały międzynarodowe sankcje nałożone na reżim Asada oraz załamanie gospodarcze w sąsiednim Libanie w 2019 r. Banki w tym kraju znacząco ograniczyły możliwość wypłaty zgromadzonych środków i zabroniły ich transferu za granicę. Libański system bankowy był wykorzystywany przez wiele syryjskich firm do omijania zachodnich sankcji - przypomina Reuters.

Największą przeszkodą w odbudowie kraju jest zamrożenie syryjskich funduszy w libańskich bankach - mówił Asad w inauguracyjnym przemówieniu. Według niego aktywa te są warte 40-60 mld dolarów. W ostatnich tygodniach rząd syryjski musiał podnieść ceny chleba, cukru, ryżu i niesubsydiowanych paliw; wydłużyły się też przerwy w dostawie energii elektrycznej - pisze AFP.

Asad rządzi Syrią od 2000

Asad jest prezydentem Syrii od 2000 r., gdy przejął władzę po swoim ojcu, rządzącym przez poprzednie 30 lat Hafezie el-Asadzie. Kadencja trwa siedem lat.

W 2011 r. w Syrii wybuchła wojna domowa, która pochłonęła dotąd blisko 400 tys. ofiar i w którą z czasem zaangażowały się militarnie również inne państwa. Z ponad 20 mln mieszkańców Syrii połowa musiała opuścić swoje domy. Ponad 5 mln z nich uciekło za granicę, głównie do sąsiednich krajów.

Asadowi dzięki wsparciu Rosji i Iranu udało się odzyskać kontrolę nad ok. 70 proc. terytorium Syrii. W inauguracyjnym przemówieniu podkreślił, że jego głównym zadaniem pozostaje "wyzwolenie pozostałych terytoriów" oraz stawienie czoła gospodarczym skutkom wojny.