Po erupcji w Tonga uderzyły ponad metrowe fale, które całkowicie zniszczyły wiele domów i spowodowały śmierć co najmniej trzech osób, w tym obywatela Wielkiej Brytanii – podała stacja BBC.
Rząd Tonga określił to wydarzenie jako „bezprecedensową katastrofę”. Według Czerwonego Krzyża dotkniętych kataklizmem może być 80 tys. ze 105 tys. mieszkańców tego kraju.
Od soboty mieszkańcy Tonga nie mogli też nawiązać kontaktu ze zagranicą, ponieważ wybuch wulkanu przerwał w dwóch miejscach jedyny kabel telekomunikacyjny łączący ten kraj ze światem.
Od tamtej pory ograniczony kontakt z wyspiarskim państwem udało się nawiązać poprzez telefony satelitarne, głównie w zagranicznych ambasadach w stolicy kraju Nuku’alofa. Wielu Tongijczyków wciąż czeka na wiadomość od bliskich.
Amerykańska firma SubCom ocenia, że naprawa kabla Tonga zajmie co najmniej cztery tygodnie – ogłosiło w środę nowozelandzkie MSZ.
Doraźne połączenie sieci 2G
W komunikacie dodano, że koncern telekomunikacyjny Digicel utworzy w środę doraźne połączenie sieci 2G, przede wszystkim do rozmów głosowych i wiadomości SMS. To połączenie będzie jednak działało w sposób „ograniczony i nieregularny”, i zaspokoi jedynie 10 proc. przewidywanych potrzeb.
Jedyny kabel łączący Tonga z międzynarodową siecią telekomunikacyjną był już w przeszłości niszczony przez siły natury, odcinając mieszkańców tego kraju od telefonii komórkowej i internetu – przypomina BBC.
Pomoc dla wyspiarskiego państwa zapowiadają również władze Chin. Rzecznik MSZ w Pekinie Zhao Lijian oświadczył w środę, że władze Tonga zwróciły się do Chin o wodę pitną, żywność, odzież ochronną i sprzęt do usuwania skutków kataklizmu. Materiały te zostaną wysłane, „gdy tylko lokalne lotniska wznowią działalność i pozwolą na to warunki” – powiedział Zhao.