Szef Sojuszu Północnoatlantyckiego ocenił w wywiadzie dla TVP Info, że Rosja "chce cofnąć czas". Chce na powrót ustanowić porządek świata, w którym mocarstwa mogły decydować co mogą, a czego nie mogą robić jej sąsiedzi - dodał Jens Stoltenberg.
W jego ocenie, świadczy o tym opublikowany w grudniu zeszłego roku przez rosyjski MSZ projekt "traktatu pomiędzy Federacją Rosyjską i Stanami Zjednoczonymi o gwarancjach bezpieczeństwa". W jasny sposób pokazuje on, że żaden kraj w przyszłości nie mógłby przystąpić do NATO- przypomniał sekretarze generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego. Zwrócił uwagę, że gdyby takie porozumienie weszło w życie, ani Ukraina, ani też np. Finlandia czy Szwecja nie mogłyby przystąpić do Paktu.
"Rosja chciałaby sprawować kontrolę"
Rosja (...) w sposób oczywisty chciałaby sprawować kontrolę i decydować o tym, co mogą, a czego nie mogą robić jej sąsiedzi, a my nie życzymy sobie takiego świata. Chcemy świata, w którym niepodległe, suwerenne kraje mogą podejmować niezależne, swobodne i demokratyczne decyzje - podkreślił Stoltenberg.
Szef NATO zwrócił uwagę, że Rosja "mocno zainwestowała" w nowoczesne siły, które wykorzystuje do zastraszania sąsiadów. Mogą one zostać wykorzystywane do napaści na inne kraje, czego świadkami byliśmy w Gruzji w 2008 roku, ale zostały również wykorzystane wobec Ukrainy w 2014 roku - wskazał polityk.
Obecnie - jak dodał - siły te znów zagrażają Ukrainie, dlatego NATO nie ma innego wyboru, jak zareagować w sposób obronny - poprzez częściowe zwiększenie obecności sił na wschodniej flance, poprzez zwiększenie gotowości tych sił oraz inwestowanie w obronność, w zdolności zapewniające utrzymanie wiarygodnych zdolności odstraszania.
Stoltenberg: Obecność wojskowa Rosji od Morza Barentsa do Morza Bałtyckiego
Stoltenberg zwrócił uwagę na rosnącą obecność wojskową Rosji - od Morza Barentsa do Morza Bałtyckiego, Obwodu Kaliningradzkiego i Morza Czarnego, a także coraz większe zacieśnienie współpracy pomiędzy Rosją a Białorusią, w tym także wysoki stopień integracji sił zbrojnych obu państw. Oczywiście jest różnica między wykorzystywaniem migrantów w charakterze broni, czego świadkami byliśmy na granicy polskiej i litewskiej (...), a gromadzeniem ogromnych, zaczepnych sił wojskowych na granicach Ukrainy. Mimo jednak, że te dwie sytuacje są różne, dowodzi to chęci zastraszania sąsiadów na różne sposoby ze strony Rosji i Białorusi - ocenił Stoltenberg.
Szef NATO: Polsce zapewniamy stuprocentowe gwarancje bezpieczeństwa
Dlatego - jak podkreślił - NATO okazuje wsparcie Ukrainie, którą uważa za "wysoce cenionego partnera". Polsce natomiast zapewniamy stuprocentowe gwarancje bezpieczeństwa. Celem NATO jest to, że w przypadku ataku na jednego z sojuszników, zareaguje cały Sojusz. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego - wykazujemy to zobowiązanie również poprzez utrzymywanie sił zbrojnych NATO na wschodniej flance Sojuszu - wskazał polityk.
Przypomniał, że NATO ma grupy uderzeniowe w państwach bałtyckich i w Polsce. A w ciągu ostatnich tygodni byliśmy świadkami przede wszystkim wzmocnienia obecności wojskowej zwłaszcza USA i Wielkiej Brytanii w Polsce - zaznaczył Stoltenberg.