- Znajdujemy się na progu inwazji na demokratyczny kraj w Europie - to powinno martwić nas wszystkich - mówił Wallace, składając sprawozdanie w Izbie Gmin na temat sytuacji na Ukrainie. - Uważam, że istnieje niebezpieczeństwo, iż Putin znajdzie się na tragicznym kursie wydarzeń, który doprowadzi do kryzysu humanitarnego, niestabilności i powszechnego cierpienia nie tylko Ukraińców, ale także Rosjan - dodał.

Reklama

Jak poinformował, otrzymał zapewnienie od swojego rosyjskiego odpowiednika Siergieja Szojgu, że "Rosja nie ma zamiaru najeżdżać Ukrainy", ale przywołał cały szereg faktów wskazujących na coś innego. Wallace powiedział, że w ciągu ostatnich 48 godzin "wbrew zapewnieniom Kremla zaobserwowaliśmy ciągły wzrost liczebności oddziałów i zmianę rozmieszczenia sił, które przenosiły się z rejonów stacjonowania do potencjalnych miejsc odpalenia rakiet".

Poinformował, że obecnie wokół granic Rosji i Białorusi z Ukrainy zgromadzonych jest 110 grup batalionowych, we flocie czarnomorskiej znajdują się dwie grupy amfibii i dziewięć okrętów rosyjskich wyposażonych w pociski typu cruise, a na Morzu Kaspijskim znajdują się kolejne cztery okręty zdolne do przenoszenia pocisków rakietowych. Dodał, że wraz ze wzrostem liczebności wojsk rosyjskich nastąpiło "zwiększenie liczby operacji pod fałszywą flagą, zabiegów propagandowych i fikcyjnych oskarżeń w rosyjskich serwisach informacyjnych".

Reklama

"Poważne powody, by się obawiać"

Brytyjski minister obrony wyjaśnił, że wdrażanie w życie typowych dla Rosji działań "daje nam poważne powody, by obawiać się, że prezydent Putin nadal jest zaangażowany w inwazję". Powiedział, że rząd brytyjski wzywa Putina, "dla dobra jego własnego narodu, by nawet teraz, za pięć dwunasta, wykluczył inwazję na Ukrainę i ponownie zaangażował się w proces dyplomatyczny, który pozwoliłby odpowiedzieć na punkt widzenia Kremla". Jak mówił, ma nadzieję, iż Putin "wyciągnie wnioski" z lekcji, jaką był Krym, ale ostrzegł: "W tej chwili nie wygląda to dobrze".

Reklama

Podkreślił, że Wielka Brytania pozostaje nieugięta w swoim wsparciu dla Ukrainy i dodał: - Nie możemy pozwolić, aby destabilizujące zachowanie Rosji wpłynęło na integralność terytorialną jakiegokolwiek innego suwerennego państwa". Zapewnił, że ministerstwo obrony "będzie nadal monitorować działania rosyjskie, wspierać ukraińskie wysiłki obronne i wnosić wkład w środki reagowania NATO.

Zapytany o to, jakie wnioski może brytyjski rząd wyciągnąć z tego, że Ukraina w 1994 r. zgodziła się zrezygnować z broni jądrowej w zamian za gwarancje bezpieczeństwa, które teraz są łamane, Wallace odparł: "Rosja powinna honorować wszystkie traktaty, które podpisała i swoje oświadczenia, aby zapewnić, że nadal podtrzymywane jest wzajemne uznawanie swojego bezpieczeństwa. Jeśli tego nie zrobi, to rodzą się pytania, na ile możemy ufać słowom Rosji, a jeśli nie możemy ufać jej słowom, to obawiam się, że w Europie jest bardzo niebezpiecznie".