- Na całym świecie prowadzimy kampanię na rzecz wsparcia Ukrainy - powiedział Scholz. - Widzimy, że sankcje wywierają wpływ na Rosję. Ale to dopiero początek.
Jednocześnie podkreślił, że "NATO nie stanie się stroną w wojnie, co do tego jesteśmy zgodni z naszymi europejskimi sojusznikami i USA".
Szef niemieckiego rządu obiecał kontynuować wysiłki na rzecz zakończenia wojny. - Zrobimy wszystko, co możemy zrobić, aby dojść do politycznego rozwiązania - zapewnił.
Kanclerz ocenił też, że nie widzi możliwości zrezygnowania z dostaw energii z Rosji w krótkim czasie. Niemcy chcą w dłuższej perspektywie skończyć z uzależnieniem od ropy, gazu i węgla od Rosji, "ale zrobienie tego z dnia na dzień pogrążyłoby nasz kraj i całą Europę w recesji" - powiedział.
Scholz podkreślił, że działa zgodnie z zasadą, że "sankcje nie mogą uderzać w państwa europejskie mocniej niż w przywódców Rosji".
Kanclerz zapewnił uchodźców wojennych z Ukrainy o wszechstronnym wsparciu. - Wciąż nie wiadomo, ilu mężczyzn, ile kobiet i dzieci z Ukrainy będzie szukać u nas schronienia. Wiemy tylko, że będzie to wiele osób - powiedział kanclerz, zapewniając, że "uchodźcy są u nas mile widziani".