- Eparchia doniecka Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej potwierdziła, że w klasztorze, prócz braci z monastyru i sióstr, znajdowało się około 300 uchodźców - poinformował Tkaczenko, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina. Minister podkreślił, że wśród uchodźców są osoby niepełnosprawne, ludzie starsi i około 60 dzieci, w tym niemowlęta.

Reklama

"Wokół trwają walki"

W wyniku ostrzału zapaliła się jedna ze świątyń - skit (pustelnia) Wszystkich Świętych. Według agencji UNIAN budowla z 1912 roku jest największą drewnianą świątynią na Ukrainie. Pożar szaleje w samym centrum świątyni. "Wokół trwają walki, nie ma nikogo do gaszenia" - donosi agencja.

Ławra Świętogórska to jedna z trzech prawosławnych ławr (dużych męskich monastyrów) znajdujących się na Ukrainie. Podlega Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Moskiewskiego. Ławra została uszkodzona w działaniach bojowych w marcu i w maju. W ostrzale pod koniec maja zginęły trzy osoby ze wspólnoty klasztornej.

Zełenski: Dla Rosji nie ma miejsca w UNESCO

"Każda cerkiew spalona przez Rosję na Ukrainie, każda wysadzona w powietrze szkoła i każdy zniszczony pomnik świadczą o tym, że dla Rosji nie ma miejsca w UNESCO" - napisał Zełenski w komunikatorze Telegram. Zaapelował do ONZ i UNESCO o "logiczną i sprawiedliwą odpowiedź" na działania Rosji.

"(Skit) został poświęcony w 1912 roku. Najpierw został zniszczony za czasów władzy radzieckiej. Później został odbudowany. Dziś spaliła go armia rosyjska" - napisał. Podkreślił, że monaster ostrzeliwany jest od maja, a przed kilkoma dniami w eksplozji rosyjskich pocisków zginęły na terenie klasztoru cztery osoby.

"31 maja Rada Najwyższa (parlament) Ukrainy zwróciła się do UNESCO z żądaniem pozbawienia Rosji członkostwa w tej organizacji. Dyplomacja ukraińska konsekwentnie nad tym pracuje" - poinformował Zełenski. Oświadczył, że "poza Rosją żadne inne państwo nie zniszczyło w Europie tylu zabytków kultury i obiektów socjalnych od czasów II wojny światowej".

Reklama

Zełenski ocenił, że "izolacja Rosji powinna być całkowita" i że Rosja "powinna odpowiadać za swoje zbrodnie".

367 zbrodni przeciwko dziedzictwu kulturowemu

Ukraińskie Ministerstwo Kultury i Polityki Informacyjnej odnotowało dotąd 367 zbrodni wojennych popełnionych przez rosyjską armię przeciwko dziedzictwu kulturowemu Ukrainy. Według danych resortu w kraju zniszczonych zostało 29 muzeów, 133 świątynie, 66 teatrów i bibliotek. Rosyjska wojna na Ukrainie niszczy ukraińskie dziedzictwo kulturowe, a wojska rosyjskie wywożą zabytki z terytoriów okupowanych i porywają pracowników muzeów - informowała BBC w połowie maja.

W pierwszych dniach wojny w Iwankowie, na południe od Czarnobyla, po rosyjskim ostrzale spłonęło miejscowe muzeum, znane z kolekcji obrazów znanej ludowej artystki Marii Prymaczenko, której twórczością zachwycał się Pablo Picasso. Obrazy Prymaczenko zdołano wynieść z pożaru, bo były przygotowane do ewakuacji.

W Mariupolu, mieście nad Morzem Azowskim, zniszczone zostało Muzeum im. Archipa Kuindży, wybitnego pejzażysty przełomu XIX i XX wieku, pochodzącego z tego miasta. Część obrazów została zniszczona, a część - zrabowana. Ukraińskie władze Mariupola szacują, że skradzionych i wywiezionych zostało ponad 2000 eksponatów z miejskich muzeów.

Bombardowania rosyjskie uszkodziły m.in. Muzeum Sztuki w Charkowie i gmach filharmonii w tym mieście, Seminarium Duchowne w Sumach, Pałac Woroncowa w Odessie. Muzeum słynnego ukraińskiego poety i filozofa Hryhorija Skoworody w obwodzie charkowskim zostało zniszczone na skutek rosyjskiego ataku rakietowego. Celem ostrzałów stał się cmentarz żydowski w Głuchowie w obwodzie sumskim na północy Ukrainy.

Rosja i Ukraina są stronami konwencji haskiej z 1954 roku, mówiącej o ochronie dóbr kulturalnych w razie konfliktu zbrojnego.