Semantic Visions zbadało 8 mln artykułów o Ukrainie zamieszczonych na ponad 8 tys. rosyjskich stron internetowych od 2014 roku i wywnioskowało, że liczba odniesień do nazizmu była "stosunkowo niska przez osiem lat, a następnie wzrosła do bezprecedensowych poziomów 24 lutego".

Reklama

Artykuły o rzekomo nazistowskiej Ukrainie

Z analizy wynika, że nieco mniej artykułów o rzekomo nazistowskiej Ukrainie opublikowano po wycofaniu się rosyjskich wojsk z Kijowa, ale liczba podobnych informacji wzrosła ponownie, gdy walki przeniosły się do Donbasu na wschodzie Ukrainy.

Przykłady takiej rosyjskiej narracji można odnaleźć na portalach informacyjnych takich jak serwis agencji TASS, serwis dziennika "Komsomolskaja Prawda", Vesti czy Pravda. Jak pisze w sobotę "NYT", Ukraińcy są oskarżani w rosyjskich mediach o bycie nazistami, mordowanie cywilów i planowanie ludobójstwa Rosjan.

Reklama

Nazistowski kraj z żydowskim prezydentem?

Rosyjskie społeczeństwo postrzega powszechnie III Rzeszę jako przeciwieństwo Związku Sowieckiego, a nie przez pryzmat prześladowania Żydów, i to z tego powodu dla Rosjan nie ma sprzeczności w nazywaniu kraju, który ma żydowskiego prezydenta, państwem nazistowskim - skomentował profesor historii na Uniwersytecie Michigan Jeffrey Veidlinger. Jego zdaniem rosyjską propagandę ułatwia także fakt kolaboracji Ukraińców z Niemcami w czasie II wojny światowej.

Larissa Doroshenko, badaczka dezinformacji z Northeastern University w Bostonie, uważa, że łączenie Ukrainy z nazizmem może mieć za zadanie zapobiec dysonansowi poznawczemu wśród Rosjan, gdy rozniosą się wieści o wydarzeniach z miejsc takich jak Bucza, w której doszło do okrutnych mordów na ukraińskich cywilach w czasie rosyjskiej okupacji. Ma to pomóc "usprawiedliwić te okrucieństwa" i "stworzyć dychotomię czerni i bieli - +naziści są źli, my jesteśmy dobrzy, więc mamy rację moralną+" - powiedziała badaczka.