Dr Motte, założyciel Love Parade, zainaugurował w sobotę na berlińskiej alei Kurfuerstendamm (Ku'damm) swój nowy projekt - Rave the Planet Parade. - Wygłosił krótkie przemówienie, w którym zabiegał m.in. o bezwarunkowy dochód podstawowy dla artystów oraz włączenie berlińskiej kultury techno do niematerialnego dziedzictwa kulturowego UNESCO - pisze portal rbb24.

Reklama

Następnie 18 muzycznych platform ruszyło przez centrum Berlina do Bramy Brandenburskiej i Kolumny Zwycięstwa, gdzie parada ma się zakończyć. Na początku policja szacowała liczbę uczestników na około 20 tysięcy, ale odnotowywała dalszy napływ wielbicieli techno. Imprezy pilnuje około 600 policjantów - informuje portal.

Rave the Planet parade w Berlinie / PAP/EPA / FILIP SINGER
Rave the Planet parade w Berlinie / PAP/EPA / FILIP SINGER

Wśród uczestników Rave the Planet Parade było dużo młodych ludzi, ale też co najmniej tyle samo "weteranów" Love Parade, pamiętających pierwszą edycję imprezy z 1989 roku, kiedy to pochód po raz pierwszy przemaszerował Ku'damm pod hasłem "Pokój, radość, naleśniki". Później parada zaczęła przyciągać setki tysięcy ludzi z całego świata, w tym z Polski. W sobotę na paradzie w Berlinie również nie zabrakło roztańczonych Polaków, co krok słychać było język polski.

Reklama
Rave the Planet parade w Berlinie / PAP/EPA / FILIP SINGER
Rave the Planet parade w Berlinie / PAP/EPA / FILIP SINGER

Znane na całym świecie festiwale Love Parade odbywały się od 1989 roku, początkowo w Berlinie, a od 2007 roku w Zagłębiu Ruhry. Za każdym razem uczestniczyło w nich ponad milion osób.

rbb24 przypomina, że w 2010 roku Love Parade w Duisburgu zakończyła się katastrofą - wskutek wybuchu paniki zginęło 21 osób, a kilkaset zostało rannych. Po tragedii w 2010 roku zaprzestano organizacji festiwalu.

Z Berlina Berenika Lemańczyk