Po ogłoszeniu mobilizacji przez prezydenta Władimira Putina obywatele Rosji podlegający obowiązkowi wojskowemu starają się uciec z kraju, a jednym z kierunków jest Białoruś. Jak przypomina portal, nie ma formalnej granicy pomiędzy obydwoma krajami, a rosyjskie prawo na Białorusi nie obowiązuje. Należy jednak uważać, ponieważ Białoruś to państwo podporządkowane Rosji - pisze Nasza Niwa.

Reklama

Portal dowiedział się od źródła w białoruskich służbach mundurowych, że już w środę, tuż po ogłoszeniu przez Putina mobilizacji, funkcjonariusze otrzymali ustne rozporządzenie, by "wyławiać" i śledzić Rosjan, którzy przyjechali na Białoruś, by ukryć się przed wcieleniem do armii.

"Ustne polecenia"

- Na razie otrzymaliśmy ustne polecenia, by zwracać uwagę na "mieszkania wynajmowane na doby" i nawiązywać kontakty z ich właścicielami. Mamy też zwracać uwagę na samochody na rosyjskich numerach rejestracyjnych. Zbierać informacje, sprawdzać dokumenty - powiedział Naszej Niwie pracownik operacyjny jednej ze służb.

Reklama

Zapytany, czy Białoruś pozwoli Rosjanom ukrywać się przed udziałem w wojnie, funkcjonariusz odparł: - Wydaje mi się, że będziemy ich ujawniać. Ogólny taryfikator grzywien jest znany, a złapać osobę uchylającą się od służby to drobnostka.