Coroczna parada nie odbywała się z przedojenną "pompą" - zauważa "Politico". Na czele defilady szedł tylko jeden czołg, model T-34 z czasów II wojny światowej. Władimir Putin wykorzystał to wydarzenie, aby uderzyć we "wrogów Rosji" i ostrzec przed potężnym arsenałem nuklearnym swojego kraju.
Putin oparł się w swoim przemówieniu na wspomnieniu zdobycia hitlerowskiego Berlina w 1945 roku, aby wziąć na cel Zachód - czytamy.
"Politico" cytuje fragmenty przemówienia Putina. - Dziś widzimy, jak próbują zniekształcić prawdę o II wojnie światowej. Przeszkadza tym, którzy są przyzwyczajeni do budowania swojej zasadniczo kolonialnej polityki opartej na hipokryzji i kłamstwie - stwierdził świeżo zaprzysiężony prezydent zgromadzonemu tłumowi.
Dzień Zwycięstwa
Armia Czerwona - przypomina portal - była częścią znacznie szerszej koalicji sojuszniczej, w skład której wchodziły USA, Wielka Brytania, Polska, Francja, Kanada i inne.
Dzień Zwycięstwa ZSRR, obchodzony dzień później niż dzień obchodzony przez innych aliantów, sygnalizuje również początek półwiecznej okupacji przez ZSRR większości Europy Środkowej i Wschodniej, masowych deportacji na Syberię i przymusowej kolektywizacji lokalnych gospodarek - zauważa "Politico".
Chociaż Rosja była tylko częścią ZSRR, dzisiejsza Rosja "próbowała zmonopolizować sowieckie zwycięstwo jako własne, a Putin wykorzystuje pamięć o wojnie do wspierania rosyjskiego nacjonalizmu". Jak zauważa portal, to powód, dla którego Putin nazywa przeciwników swojego reżimu "nazistami".
Rewanżyzm, nadużywanie historii i próba usprawiedliwienia obecnych nazistowskich zwolenników jest częścią ogólnej polityki zachodnich elit mającej na celu podsycanie nowych konfliktów regionalnych - mówił Putin, odnosząc się do rządu prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, którego regularnie oskarża o bycie "neonazistą".
Pogróżki Putina
Putin ostrzegł, że broń atomowa jego kraju jest "zawsze gotowa" po tym, jak Rosja ogłosiła na początku tego tygodnia, że ćwiczenia w pobliżu Ukrainy będą dotyczyły taktycznej broni jądrowej. W przemówieniu Putin stwierdził, że w rzeczywistości zapobiega globalnej konfrontacji, ale "nie pozwoli, aby ktokolwiek nam groził".
Na znak izolacji Rosji tylko dziewięciu innych przywódców było na Placu Czerwonym obok Putina, aby obejrzeć paradę - zauważa portal.