Szef MSW podkreślił znaczenie tego, że eksperci międzynarodowi będą pomagać w rejestrowaniu zbrodni wojennych na terenach wyzwolonych spod rosyjskiej okupacji.
Policjanci i eksperci z Polski przyjeżdżają na tereny wyzwolone w obwodzie charkowskim, oglądają miejsca pochówku w Iziumie, patrzą na to, co odkryliśmy w pierwszych dniach po wyzwoleniu i informują o tym swój rząd – powiedział Monastyrski w ukraińskiej telewizji.
Zaznaczył, że jest to bardzo ważne, ponieważ dzięki zachodnim ekspertom międzynarodowa opinia publiczna zdobędzie potwierdzenie tego, o czym informowali wcześniej Ukraińcy w kwestiach rosyjskich zbrodni.
Jeżeli chodzi o Łyman, w ciągu kilku tygodni też będziemy mogli pokazać to, co się tam wydarzyło, międzynarodowej opinii publicznej - powiedział minister.
W kwestii Łymanu Monastyrski dodał, że w tym wyzwolonym przez ukraińskie wojska mieście, położonym w północnej części obwodu donieckiego, co dziesiąty dom został całkowicie zniszczony, połowa jest uszkodzona, nie ma prądu i ogrzewania.
Dodał też, że ważne jest rozminowanie terytoriów okupowanych wcześniej przez Rosjan podkreślając, że tereny wyzwolone przez ukraińską armię w obwodach charkowskim i donieckim są zaminowane dwukrotnie bardziej, niż wyzwolone wcześniej terytoria w obwodach kijowskim, czernihowskim i sumskim.
Na wyzwolonych we wrześniu przez ukraińskie siły terenach w obwodach charkowskim i donieckim odkrywane są kolejne miejsca pochówku cywilów i rosyjskie katownie, w których torturowano lokalnych mieszkańców. Największe skupisko grobów odnaleziono w lesie pod Iziumem, gdzie znajdowało się 447 ciał.
Władze w Kijowie potwierdziły 2 października, że ukraińskie wojska przejęły pełną kontrolę nad Łymanem. W mieście, które przed rosyjską inwazją liczyło około 20 tys. mieszkańców, znajduje się ważny węzeł kolejowy. Odbicie istotnego pod względem strategicznym Łymanu pozwoliło Ukraińcom rozpocząć operację wyzwalania obwodu ługańskiego.