W ostatnich miesiącach Jewgienij Prigożyn coraz częściej pojawia się w przestrzeni publicznej, słychać też jego wypowiedzi skierowane przeciwko "rosyjskim elitom" - zaznacza Meduza. Jak twierdzą zbliżone do Kremla źródła portalu, które znają Prigożyna, "antyelitarna retoryka" nie jest przypadkowa. Według nich Prigożyn myśli o utworzeniu "konserwatywnego ruchu", który następnie może przekształcić się w partię polityczną.

Reklama

Ruch, który ma postawić na "patriotyzm i etatyzm", będzie krytykować rosyjskich urzędników i biznesmenów - czytamy. Źródła podają, że taki pomysł przyszedł Prigożynowi do głowy po obserwacji działań grupy opozycjonisty Aleksieja Nawalnego, która ujawnia korupcję wśród rosyjskich elit.

Prigożyn planuje wykorzystywać retorykę antyelitarną i rewanżystowską: "będzie kultywowane poczucie zemsty za klęski wojenne" - pisze Meduza.

Źródła serwisu utrzymują, że po rozpoczęciu pełnowymiarowej napaści Rosji na Ukrainę Prigożyn jest w stałym kontakcie z Władimirem Putinem. Nie wiedzą jednak, czy biznesmen omawiał z prezydentem plany swojej politycznej kariery.

Reklama

To może być nisza dla Prigożyna

Rosyjski politolog Iwan Preobrażenski powiedział Meduzie, że Prigożyn może być popularny wśród zwolenników Władimira Żyrinowskiego, lidera nacjonalistycznej, prokremlowskiej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji (LDPR), który zmarł wiosną tego roku. Był on znany z prowokacyjnych, antyzachodnich i nacjonalistycznych opinii oraz wystąpień.

Ekspert nie prognozuje dużego sukcesu w wyborach ewentualnego ruchu Prigożyna. Jednak - jak wskazuje - możliwe, że nie będzie mu to potrzebne. - Sytuacja w kraju zmierza raczej w kierunku tego, że władza zacznie być przejmowana siłą - podsumował.

Z Prigożynem związana jest tzw. grupa Wagnera, czyli prywatna firma wojskowa, która jeszcze przed rozpoczęciem prowadzonej na pełną skalę inwazji Rosji na Ukrainę została obłożona sankcjami przez USA i Unię Europejską. Firmie najemniczej zarzuca się udział w trwającej od 2014 r. rosyjskiej agresji na ukraiński Donbas oraz "poważne łamanie praw człowieka" w miejscach takich jak Libia, Syria czy Republika Środkowoafrykańska.