Gwiazdor nie przewidział najgorszego - jego słaby organizm jest idealnym celem ataków wirusów i bakterii. Swayze znów wylądował w szpitalu, gdzie stwierdzono u niego bardzo ciężkie zapalenie płuc. Trwa dramatyczna walka o życie aktora - czytamy w Pudelku.
"Chcę być trzeźwy, gdy będę umierał. Moja żona przekonuje mnie, żebym zaczął brać środki uspokajające, a w momencie śmierci zażył dawkę pastylek nasennych" - powiedział w wywiadzie Swayze. "Ja wolę mieć jasny umysł i przeżyć swoje ostatnie godziny. Przynajmniej tyle mogę dla siebie zrobić. Nie dać się tej strasznej chorobie" - dodał.
Lekarze są gotowi na najgorsze - mimo opieki najlepszych medyków, jego stan wciąż nie uległ poprawie.