Systemy Tor-M2 są przeznaczone do ochrony ważnych obiektów administracyjnych, gospodarczych i wojskowych przed uderzeniami pocisków manewrujących i bomb oraz atakami przeprowadzanymi z samolotów, śmigłowców czy dronów. Przy pomocy Tor-M2 można neutralizować wrogie cele na krótkim i średnim dystansie, czyli sięgającym maksymalnie kilkunastu kilometrów.
Pierwsze zestawy Tor-M2 przybyły na Białoruś w 2011 roku. Systemy rakietowe są wykorzystywane m.in. do ochrony elektrowni jądrowej w Ostrowcu, w pobliżu granicy z Litwą - przypomniał Biełaruski Hajun.
We wtorek niezależne media powiadomiły, że Rosja rozpoczęła przemieszczanie nowo zmobilizowanych żołnierzy oraz sprzętu wojskowego na południe Białorusi, w pobliże granicy z Ukrainą. Wcześniej Amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW) ocenił, że dyslokacja rosyjskich oddziałów na Białoruś ma na celu przekonywanie Kijowa i stolic zachodnich, iż Moskwa może zaatakować Ukrainę od strony jej północnego sąsiada.
Współpraca Mińska z Moskwą
Chociaż siły białoruskie nie wsparły wojsk Rosji w inwazji na Ukrainę, reżim Alaksandra Łukaszenki udostępnił terytorium swojego państwa na potrzeby Moskwy. Z Białorusi przeprowadzono pod koniec lutego natarcie na północ Ukrainy, w tym na obwód kijowski. Rosyjskie jednostki dokonywały też stamtąd ostrzałów rakietowych ukraińskich miast, w tym obiektów cywilnych.
Od września pojawiają się doniesienia o atakach przy pomocy irańskich dronów, przeprowadzanych z Białorusi. W listopadzie Biełaruski Hajun powiadomił, że siły rosyjskie wywożą stamtąd pociski do systemów rakietowych S-300 i S-400.
Na początku grudnia władze w Kijowie alarmowały, że Białoruś wysyła na granicę z Ukrainą nielegalnych migrantów, głównie z Pakistanu i Iranu, próbując w ten sposób rozpoznać możliwości reagowania strony ukraińskiej i znaleźć "słabe miejsca" w ochronie granicy. Dowództwo wojskowe Ukrainy utrzymuje, że stanowi to element przygotowań do przerzucania na teren sąsiedniego kraju wrogich grup dywersyjnych.
Na początku października Łukaszenka zapowiedział stworzenie na Białorusi regionalnego zgrupowania wojsk, formowanego wspólnie z Rosją. W ocenie niezależnych mediów ta decyzja miała być realizacją zobowiązań powziętych przez Łukaszenkę podczas rozmów z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem.