Aby zdecydować, czy możliwe jest porozumienie, negocjatorzy często odnoszą się do konceptu ZOPA (ang. zone of a possible agreement), czyli do obszaru możliwego do porozumienia dla obu stron; różnicy między maksimum, jakie jedna strona może zaoferować, a minimum, które druga strona może zaakceptować – wyjaśniło w środę amerykańskie czasopismo. Podkreślono, że w obecnej sytuacji, nie ma miejsca na ZOPA między Rosją a Ukrainą.
Jak przypomniało „Foreign Affairs”, ukraińskie władze nakreśliły swój zamiar odbicia każdego skrawka ukraińskiego terytorium, w tym regionów przejętych przed konfliktem, który wybuchł w lutym 2022 r. Rosyjskie władze oświadczyły, że są zdeterminowane, aby utrzymać ukraińskie terytoria, takie jak Donieck, Ługańsk i Półwysep Krymski.
Dla Ukrainy i Zachodu trudne jest ocenienie własnych interesów oraz tak zwanej BATNA (ang. best alternative to a negotiated agrement), czyli najlepszego rozwiązania wypracowanego poza stołem negocjacyjnym – skomentował magazyn.
Aby dojść do porozumienia zachodni i ukraińscy negocjatorzy będą musieli także zrozumieć, jakie interesy napędzają zachowanie Rosji – dodano.
Trudno jest pojąć, w jaki sposób nielegalna inwazja Moskwy miałaby rozwijać jakąkolwiek realistyczną koncepcję rosyjskiego interesu narodowego, biorąc pod uwagę olbrzymie koszty gospodarcze, dyplomatyczne i ludzkie, które kraj zapłacił, aby osiągnąć tak niewiele – skomentowano.
W ocenie „Foreign Affairs”, jako dyktatura Rosja może być bardziej motywowana osobistymi interesami prezydenta Władimira Putina, „które wydają się wynikać z jego chęci odbudowy rosyjskiego imperium i umocnienia jego władzy”.
Ma to ogromne znaczenie dla Zachodu i Ukrainy, gdy rozważają negocjacje: czy to interes narodowy Rosji, osobisty interes Putina, czy też interesy innych frakcji będą decydować o pozycji Rosji w negocjacjach – wywnioskowało czasopismo.
W tym momencie Ukraina, podniesiona na duchu przez ostatnie sukcesy na polu bitwy, uważa zwycięstwo militarne za najlepszą alternatywę do wynegocjowania umowy. Nie oznacza to, że negocjacje są dla Kijowa bez znaczenia, a jedynie, że z jego perspektywy rozmowy musiałyby przynieść takie same, albo lepsze rezultaty (niż zwycięstwo militarne) mniejszym kosztem – wyjaśniło „Foreign Affairs”.
Dla odmiany, choć Moskwa mogła stracić wiarę w swoją zdolność osiągnięcia zwycięstwa militarnego, wciąż wierzy, że może utrzymać przejęte terytoria – dodano w artykule.
Biorąc pod uwagę wyraźny brak pokrywania się tego, co Ukraina i Zachód uznałyby za akceptowalne, i tego, czego żądałaby Rosja, nie ma powodu sądzić, że przystąpienie do stołu negocjacyjnego w tej chwili przyniosłoby wynik, który byłby korzystny zarówno dla interesów Zachodu, jak i Ukrainy. Ale zachodni przedstawiciele władz powinni nabrać otuchy – zapewnił magazyn.
Jeśli Stany Zjednoczone i Europa chcą, aby Rosja opuściła Ukrainę w wyniku wynegocjowanego porozumienia, muszą, paradoksalnie, przekonać Moskwę o swoim zaangażowaniu w umożliwienie ukraińskim żołnierzom wypędzenia rosyjskich wojsk przy użyciu siły – podkreślono.
Oznacza to – w ocenie „Foreign Affairs” - utrzymywanie presji na Moskwę, niezachwiane wspieranie Ukrainy i tuszowanie nieporozumień z Kijowem. „Tylko wtedy dyplomaci będą mogli z sukcesem zawrzeć kreatywne porozumienia” – podsumowano.