Federacja Rosyjska porywa, zabija, deportuje i gwałci nasze dzieci - napisał Łubiniec w mediach społecznościowych.

"Został przywieziony z Ukrainy, nie ma krewnych"

Rzecznik opublikował fragment rozmowy, który, jego zdaniem, dotyczy handlu dzieckiem w wieku przedszkolnym. Został przywieziony z Ukrainy, z sierocińca, nie ma krewnych - mówił na nagraniu jeden z rozmówców. Sprowadzamy maluchy do tego typu pracy; to nie pierwszy, którego ściągnęliśmy - dodał.

Reklama

Rozmowa odnosiła się również do "serii filmów z udziałem" chłopca. Jak stwierdził rzecznik, za dziecko wyznaczono cenę 250 tys. rubli, czyli ponad 15 tys. zł. Łubiniec wezwał ukraińską policję, cyberpolicję i prokuraturę do podjęcia "odpowiednich środków w celu znalezienia i ukarania winnych".

Reklama

Rosja wywozi dzieci z Ukrainy. "Przynajmniej 13,6 tys. osób poniżej 18. roku życia"

Kwestia deportowania ukraińskich dzieci przez okupanta jest podnoszona od początku wojny. W grudniu ubiegłego roku władze w Kijowie oceniały, że przymusowe wywózki objęły przynajmniej 13,6 tys. osób poniżej 18. roku życia. Największe obawy dotyczą losu dzieci, które są sierotami.

Deportowanie cywilów na swoje terytorium przez jedną z walczących stron jest naruszeniem konwencji genewskich o ochronie ofiar wojny.