"Akceptujemy i uważamy za własne wszystkie sobory aż do Soboru Watykańskiego II, wobec którego zachowujemy rezerwę" - napisał przełożony bractwa biskup Bernard Fellay.

Mimo że deklaracja została zredagowana z chłodnym dystansem, wszyscy uznają ją za akt uznania przez Bractwo Świętego Piusa X prymatu papieża.

Do tej pory członkowie bractwa nie chcieli się podporządkować. Nie robiły na nich wrażenia nawet tak surowe kary, jak nałożone przez Jana Pawła II ekskomuniki. Kary były odwetem za akt nieposłuszeństwa w postaci wyświęcenia biskupich dokonanych bez akredytacji Watykanu.

Chodzi o słynną sprawę sprzed 21 lat, kiedy to francuski arcybiskup Marcel Lefebvre - założyciel Bractwa Świętego Piusa X - zaczął wyświęcać biskupów bez zgody papieża. Święcenia przyjmowali krytycy posoborowego otwarcia, czyli ci którzy zarzucali Watykanowi, że Kościół Katolicki błądzi w sprawach liturgii, doktryny i podejścia do tradycji. Hierarchowie byli za łacińską liturgią i sprzeciwiali się ekumenizmowi. Po ekskomunice nałożonej przez Jana Pawła II 1 lipca 1988, banici zaczęli nazywać siebie Lefebrystami.

Dziś czterem biskupom-lefebrystom winy odpuścił Benedykt XVI. Zdjął ekskomunikę z obecnego przełożonego lefebrystów Bernarda Fellaya oraz trzech innych biskupów: Alfonso de Gallarety, Tissier de Mallerais i Richarda Williamsona.

W dekrecie wydanym przez Kongregację Biskupów podkreślono, że w liście z 15 grudnia 2008 roku biskup Bernard Fellay "prosił usilnie o zdjęcie ekskomuniki" stwierdzając między innymi: "Zawsze mocno trwaliśmy w woli pozostawania katolikami i oddawania wszystkich sił" Kościołowi rzymskokatolickiemu.

"Jego Świątobliwość Benedykt XVI - po ojcowsku uwrażliwiony na dolegliwości duchowe, okazywane przez zainteresowanych z powodu sankcji ekskomuniki oraz ufając zobowiązaniom wyrażonym przez nich w cytowanym liście, że nie będą szczędzić wszelkich wysiłków, aby pogłębiać w toku niezbędnych rozmów z władzami Stolicy Apostolskiej otwartych jeszcze kwestii, by móc osiągnąć wkrótce pełne i zadowalające rozwiązanie problemu (...) - postanowił rozważyć na nowo sytuację kanoniczną" czterech biskupów - stwierdzono w dokumencie.











Reklama