ONZ w raporcie podkreśla, że Al-Kaida formalnie nie wyznaczyła następcy al-Zawahiriego, który w sierpniu zeszłego roku na rozkaz prezydenta USA Joe Bidena został zabity przez amerykańskich żołnierzy w Kabulu. - Podczas dyskusji w listopadzie i grudniu wiele państw członkowskich przyjęło pogląd, że Saif al-Adel już działa jako faktyczny i niekwestionowany lider grupy - wyjaśniono.

Reklama

Według ekspertów w przeciwieństwie do swoich poprzedników, którzy utrzymywali w organizacji najwyższą pozycję dzięki płomiennym przemowom, emitowanym na całym świecie i skierowanym głównie przeciwko Stanom Zjednoczonym, Adel zawsze działał bez rozgłosu, chcąc przekształcić Al-Kaidę w najbardziej śmiercionośną grupę bojowników na świecie.

Egipcjanin został oskarżony w listopadzie 1998 roku przez amerykański wymiar sprawiedliwości o współorganizowanie zamachów bombowych na ambasady USA w Tanzanii i Kenii, w których zginęło 224 cywilów, a ponad 5000 zostało rannych. Brał także udział w zasadzce na amerykańskie helikoptery w Mogadiszu w 1993 roku, znanej jako incydent "Helicopter Down", w którym zginęło 18 amerykańskich żołnierzy.

Według Departamentu Stanu USA Adel ma swoją siedzibę w Iranie, gdzie jest chroniony przez Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej. Waszyngton zaoferował 10 mln dolarów nagrody za informacje mogące doprowadzić od namierzenia nieformalnego przywódcy Al-Kaidy.

Zawodowe doświadczenie wojskowe Saifa al-Adela i cenne doświadczenie jako szefa komitetu wojskowego Al-Kaidy oznaczają, że ma on dobre kwalifikacje do objęcia ogólnego przywództwa w Al-Kaidzie – oceniła Elisabeth Kendall, ekspert ds. dżihadu na Uniwersytecie Oksfordzkim.

Nie wszyscy eksperci podzielają jednak tę opinię. Przypominany jest fakt, że w latach 90. ub. wieku, będąc jednym z czołowych dowódców wojskowych Al-Kaidy, Adel założył obozy szkoleniowe dla tej organizacji w Sudanie, Pakistanie i Afganistanie i skupiał się głównie na szkoleniu bojowników, w związku z czym może nie posiadać odpowiednich umiejętności do zarządzania wielką organizacją.

"Wielu wtajemniczonych twierdzi, że w przeszłości pełnił ważną rolę operacyjną, ale nie jest przygotowany do przywództwa – powiedział Jerome Drevon, starszy analityk ds. dżihadu i współczesnych konfliktów w pozarządowej organizacji International Crisis Group. - Jego umiejętności są bardziej odpowiednie dla organizacji operacji zbrojnych niż administrowania szeroką siecią filii (organizacji terrorystycznej)".