Austin przekazał izraelskim przywódcom, by podjęli kroki w celu zmniejszenia napięcia na okupowanym Zachodnim Brzegu. Ma to związek z narastającymi w Waszyngtonie obawami, że zaangażowanie Izraela w konflikt z Palestyńczykami może spowodować zmniejszenie wysiłków mających na celu wspólne przeciwstawienie się Iranowi - napisał Reuters.
Wizyta szefa Pentagonu
Wizyta szefa Pentagonu zbiegła się nie tylko ze wzrostem napięcia na Zachodnim Brzegu, lecz także z eskalacją protestów ulicznych w Izraelu, spowodowanych planami reformy sądownictwa, które zapowiedział gabinet premiera Benjamina Netanjahu - pisze Reuters przypominając, że kilka godzin wcześniej na Zachodnim Brzegu izraelskie siły zabiły trzech członków Islamskiego Dżihadu.
Stany Zjednoczone niezmiennie zdecydowanie sprzeciwiają się wszelkim aktom (przemocy) które mogłyby spowodować większy brak bezpieczeństwa, w tym ekspansję osadniczą i podżegającą retorykę - powiedział Austin po spotkaniu z izraelskim ministrem obrony Joawem Galantem. Jesteśmy szczególnie zaniepokojeni przemocą osadników wobec Palestyńczyków - dodał stwierdzając, że jego rozmowy były szczere i uczciwe. Wcześniej spotkał się z premierem Benjaminem Netanjahu. Wezwał go do "podjęcia natychmiastowych kroków w celu deeskalacji przemocy i pracy na rzecz sprawiedliwego i trwałego pokoju".
Stany Zjednoczone są najbliższym sojusznikiem Izraela. Oba kraje są coraz bardziej zaniepokojone działalnością Iranu, zwłaszcza w kontekście programu nuklearnego, rozwijanego przez to państwo - napisała agencja.
Zmiana planu
Pierwotny plan zakładał, że Austin miał przylecieć do Izraela w środę i zostać na noc w Tel Awiwie. Program wizyty zmieniono jednak z powodu obaw o zakłócenia w ruchu drogowym wywołane protestami przeciwko gabinetowi premiera Netanjahu - poinformował Reuters.
Agencja przypomniała też, że od początku roku siły izraelskie zabiły ponad 70 Palestyńczyków, nie tylko bojowników, lecz również cywilów; w tym samym okresie Palestyńczycy zabili 13 Izraelczyków i jedną Ukrainkę.