Jak wynika z dokumentów amerykańskiego wywiadu zamieszczonych na portalu Discord, już w styczniu służby USA alarmowały o ponurych perspektywach ukraińskich obrońców Bachmutu, którzy - jak wówczas przewidywali analitycy - mieli zostać okrążeni w ciągu kilku tygodni. Trzy miesiące później, mimo stopniowych postępów Rosjan, o to położone w Donbasie miasto wciąż toczą się walki.

Reklama

Obrona Bachmutu

Jak mówi PAP płk Liam Collins, szef ośrodka Madison Policy Forum i były doradca ukraińskiego rządu ds. obrony, to m.in. efekt sprawnego wykorzystywania przez Ukrainę miejskiego pola walki.

Reklama

Jednym z powodów, dla którego Ukraina chce tam walczyć, jest korzystny teren. Miasta zawsze są wielkim wyzwaniem dla atakujących i już w Mariupolu widzieliśmy, że kilkaset żołnierzy może długo się opierać przeciwko dziesiątkom tysięcy Rosjan. Z pewnością jest to lepszy teren do obrony niż otwarte pole - mówi ekspert, autor książki "Understanding Urban Warfare" poświęconej walkom miejskim. Jak dodaje, tereny obróconego w gruz miasta pozwalają się lepiej schronić m.in. przed dronami, które kierują ogniem artyleryjskim.

To powiedziawszy, jeśli Ukraińcy znajdą się w pozycji nie do utrzymania, zapewne wycofają się, by zachować swoje siły na spodziewaną kontrofensywę - ocenia Collins. Jak uzupełnia, głównym minusem walk o miasto ze strony ukraińskiej jest zużywanie amunicji i sprzętu, który potrzebny będzie do ofensywy.

Propaganda sukcesu

Reklama

Jak podkreśla, wycofanie się z miasta nie będzie miało dla Ukrainy dużego znaczenia wojskowego. Zdobycie Bachmutu jest jednak absolutną koniecznością dla Rosjan.

Owszem, to jest miasto, które znajduje się na drodze, ale to samo można powiedzieć o większości miast. Nie stanowi ono żadnej poważnej operacyjnej czy wojskowej wartości, ale dla Rosjan ma ona pewne znaczenie strategiczne- mówi Collins. Z politycznego punktu widzenia, Rosja absolutnie musi zdobyć miasto, tak by móc opakować to w propagandę sukcesu tej wojny. Oczywiście zdobycie jednego średniego miasta po dziewięciu miesiącach i potężnych stratach jest wszystkim, tylko nie sukcesem - ocenia.

Ukraińska kontrofensywa

Pytany o zapowiadaną ukraińską ofensywę, Collins przestrzega, że przed Ukraińcami z kilku powodów stoi bardzo trudne zadanie. Wojskowy zwraca uwagę m.in. na głębokie okopanie się Rosjan i wielowarstwowe fortyfikacje. W przeciwieństwie do poprzednich udanych ataków sił Ukrainy w obwodzie charkowskim, Ukraińcy nie będą mieć po swojej stronie czynnika zaskoczenia, bo wszyscy spodziewają się, że uderzenie nastąpi w kierunku południowym, by odciąć połączenie lądowe między Krymem i resztą okupowanych przez Rosję terytoriów.

Zawsze powtarzam, że każda kolejna ofensywa Ukraińców będzie trudniejsza od poprzedniej. W obwodzie charkowskim Ukraińcy wykorzystali słabo bronione rosyjskie linie. Teraz linia frontu jest gęściej obstawiona. No i nie zapominajmy, że na południu mamy potężną przeszkodę geograficzną w postaci Dniepru - mówi ekspert.

Jak podkreśla, kluczowe znaczenie będzie miało wyszkolenie sił przeznaczonych do ataku, złożonych głównie z żołnierzy wcielonych w ramach mobilizacji. Wskazuje, że ofensywa będzie wymagać złożonych manewrów, do których niezbędne jest odpowiednie przygotowanie.

To wszystko pokazuje, jak trudne stoi przed nimi zadanie. Byłbym więc ostrożny, jeśli chodzi o oczekiwania jakichś dużych zdobyczy terytorialnych podczas tej ofensywy - konkluduje pułkownik.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński