Ukraińska armia przez niemal 15 miesięcy wojny zrobiła więcej, niż oczekiwał od niej świat; obecnie nasi dowódcy starają się tonować oczekiwania w obawie, że wynik zapowiadanej kontrofensywy, która ma odwrócić losy wojny, może nie sprostać oczekiwaniom - powiedział Reznikow.
"W obliczu objętych tajemnicą przygotowań do kontrataku ukraińscy oficjele zadają sobie trudne pytanie: jaki wynik będzie wystarczający, by zaimponować Zachodowi, a zwłaszcza Waszyngtonowi? Niektórzy obawiają się, że jeśli Ukraińcy nie sprostają zadaniu, Kijów może stracić międzynarodową pomoc wojskową lub stanąć w obliczu nacisków, by rozpocząć z Moskwą negocjacje. Takie rozmowy prawie na pewno wiązałyby się z rosyjskimi żądaniami zachowania zagrabionych terytoriów w granicach Rosji, czego Ukraina nie dopuszcza" - zauważa "WP" w komentarzu do wywiadu.
"Powszechnie oczekiwano, że upadniemy w ciągu 72 godzin"
Minister Reznikow jest zdania, że presja na sukcesy militarne Ukraińców wynika po części z dotychczasowych zwycięstw Ukrainy na polu bitwy - najpierw udaremniono próby zdobycia Kijowa przez wojska rosyjskie, a później wyparto najeźdźców z obwodów charkowskiego i chersońskiego.
Wzbudziliśmy zaskoczenie na całym świecie, ponieważ powszechnie oczekiwano, że upadniemy w ciągu 72 godzin - powiedział Reznikow i dodał, że partnerzy Ukrainy oczekują teraz, że ukraińska armia będzie wciąż odnosić podobne sukcesy.
Ukraiński minister powiedział też, że zachodni partnerzy oczekują "kolejnych sukcesów, by móc je zademonstrować swoim wyborcom". - Ale nie wiem, jaka miałaby być skala tego sukcesu. 10 km, 30, 100, 200? - mówił.
Reznikow powiedział też, że "pierwsze oddziały", które mają rozpocząć kontrofensywę, są gotowe na 90 proc., a niektóre jednostki wciąż kończą programy szkoleniowe za granicą. Dodał też, że priorytetem pozostaje obrona powietrzna.