Prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka, udając się do Petersburga, oskarżył Warszawę o chęć "przeniesienia terytoriów" z zachodniej Ukrainy do Polski. Wypowiedź Łukaszenki i wcześniejsza Putina określająca zachodnie ziemie polskie jako "dar Stalina" mają na celu - według szefa ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeby - "wykopanie przepaści między Kijowem a Warszawą" – ocenia "Le Figaro".
Stałe ataki na Polskę
Takie wypowiedzi pod adresem Polski ze strony władz rosyjskich powtarzają się - potwierdza dr David Teutrie z Narodowego Instytutu Języków i Cywilizacji Orientu (INALCO) w Paryżu.
Reakcja na mszę Dudy i Zełenskiego
To reakcja na wspólną mszę prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego i prezydenta Polski Andrzeja Dudy – uważa historyk i profesor rusycystyki i sowietologii na Uniwersytecie w Rennes Cecile Vaissie, przypominając, że 9 lipca prezydenci obu państw spotkali się w katedrze w Łucku, na Ukrainie, około stu kilometrów od polskiej granicy.
Mszę poświęcono pamięci ofiar rzezi wołyńskiej. 100 tys. polskich cywilów zostało zabitych przez ukraińskich nacjonalistów w latach 1943-1945. To jedna z kwestii pamięci, o której nie rozmawialiśmy w czasach komunizmu - podkreśla Vaissie.
Destabilizacja Kijowa i Warszawy
Łukaszenka i Putin dążą do destabilizacji Kijowa i jego sojuszników. Polska jest głównym orędownikiem Ukrainy w Unii Europejskiej i NATO – stwierdza wykładowca Uniwersytetu w Burgundii, specjalistka ds. Ukrainy i Białorusi Alexandra Goujon. Przypomina, że Polska jest także jednym z największych płatników pomocy dla Ukrainy, w stosunku do produktu krajowego brutto (PKB).
Z Paryża Katarzyna Stańko