Robert Smith pracował w 1972 r. jako waszyngtoński korespondent słynnej nowojorskiej gazety. Pierwszy z nich napisał właśnie artykuł, w jakim przyznaje się, że spotkał się w sierpniu owego roku z pełniącym wówczas obowiązki szefa FBI Patrickiem Gray’em , który wyjawił mu podobno, że prezydent Nixon posługiwał się „brudnymi sztuczkami” w trakcie swojej kampanii o reelekcję. – Dowiedziałem się, że w maskowanie skandalu zaangażowany jest sekretarz sprawiedliwości i prokurator generalny. Zapytałem, czy w aferę zaangażowany jest prezydent. Gray nic nie powiedział, ale odpowiedź jasno wynikała z jego spojrzenia – stwierdza Smith. Reporter wrócił z rewelacyjnym, gorącym newsem do redakcji i opowiedział o nim swojemu przełożonemu Robertowi Phelpsowi, ale ten nie podjął tematu. Wkrótce Phelps wyjechał na miesięczne wakacje na Alasce, a Smith odszedł z zawodu i podjął studia prawnicze. Niedługo potem piórem tandemu Woodwar-Bernstein o aferze napisał „The Washington Post”, a seria artykułów o Watergate wywróciła amerykańską sceną polityczną, a ich autorom przyniosła im nagrodę Pulitzera. Powołali się przy tym na tajnego informatora o pseudonimie „głębokie gardło”. Trzy lata temu wyszło na jaw, że był nim ówczesny zastępca p.o. szefa FBI, Mark Felt (red. – zmarł w 2008 r.). – Przez prawie 40 lat zastanawiałem się, czemu Phelps zignorował mojego newsa. Wspominam o tym teraz, bo Phelps pisze wspomnienia i niedawno do mnie dzwonił, żeby porozmawiać o tamtych wydarzeniach – wyjawił Smith.

Reklama

Watergate to nazwa słynnego waszyngtońskiego hotelu, w którym mieściły się biura Partii Demokratycznej. 17 czerwca 1972 policja zatrzymała pięciu włamywaczy do tego obiektu, a wśród nich… Jamesa McCorda, członka Komitetu na Rzecz Reelekcji Prezydenta – stowarzyszenia wspierającego kampanię Richarda Nixona. Wkrótce zaczęło wychodzić na jaw, że w zwalczanie politycznej konkurencji zaangażowanych jest wielu ludzi z otoczenia prezydenta. Aferę potwierdziło śledztwo specjalnej senackiej komisji. Niecałe dwa lata później Nixon, któremu groził impeachment, podał się do dymisji. 38. prezydentem USA został Gerald Ford. Wskutek skandalu Republikanie ponieśli też spore straty w wyborach do Kongresu w 1974 r.