Siły bezpieczeństwa starły się z żałobnikami, którzy zgromadzili się na cmentarzu w Teheranie by uczcić pamięć ofiar czerwcowych demonstracji. Lider opozycji, Mir Hossein Musawi, musiał opuścić teren nekropolii, choć blisko dwutysięczny tłum wykrzykiwał hasła poparcia dla swojego przywódcy. Tymczasem policja otoczyła drugiego z liderów protestów, Mehdiego Karubiego. Według świadków na funkcjonariuszy reżimu poleciały kamienie.

Reklama

Zgodnie z zapowiedziami liderzy irańskiej opozycji pojawili się na ceremoniach żałobnych ku czci osób zamordowanych w trakcie kilkutygodniowych rozruchów, jakie przetoczyły się przez Iran po wyborach prezydenckich. Przeciwnicy oficjalnego zwycięzcy Mahmuda Ahmadineżada uznali ich wyniki za sfałszowane i wyszli na ulice. Przez cały czerwiec trwały krwawe starcia demonstrantów z policją i paramilitarnymi oddziałami wiernych rządowi milicji basidżów.

>>>Przemoc wróciła na irańskie ulice

W tradycji szyickiego islamu 40 dzień po śmierci jest czasem pamięci o zmarłym i oddaniu mu hołdu. Jednak władze w Teheranie, które dobrze pamiętają o początkach rewolucji islamskiej z 1979 roku, która zaczęła się od zamieszek na cmentarzach po pogrzebach ofiara reżimu, nie zgodziły się na przeprowadzenie uroczystości w jednym z teherańskich meczetów. Liderzy opozycji - Mir Hossein Musawi i Mehdi Karubi, konkurenci Ahmadineżada do prezydenckiego fotela, dołączyli do żałobników przy grobie Nedy Agha Soltan - 27-letniej kobiety, którazginęła od kuli wystrzelonej - jak twierdzą świadkowie - przez jednego z funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa islamskiego reżimu.

Reklama

>>>Pierwsza męczennica irańskiej rewolucji

Neda jedynie obserwowała demonstracje, gdy kula trafiła ją w szyję. Dziewczyna skonała na rękach ojca. Film z telefonu komórkowego z zapisem jej śmierci, który opozycja zdołala opublikować w internecie, oraz informacje o śmierci tego dnia co najmniej 19 innych osób, wywołały wściekłą reakcję internautów i potępienie przemocy rządu wobec protestujących przez wiele państw świata.

>>>Cały świat przeciw dławieniu irańskiej opozycji

Niecały miesiąc po opadnięciu największej fali protestów władze zwolniły 140 demonstrantów, w tym znanego opozycjonistę Saida Hadżariana. Jednak około 200 innych osób pozostaje w zamknięciu, a według nieoficjalnych informacji kilka osób zmarło w więzieniu. 20 opozycjonistów zostało oskarżonych o poważne przestępstwa - podkładanie bomb, noszenie broni i atakowanie sił bezpieczeństwa. Te informacje skłoniły amerykańską sekretarz stanu Hillary Clinton do skrytykowania sposobu, w jaki irański rząd traktuje uwięzionych opozycjonistów.Clinton zaapelowała o zwolnienie zatrzymanych.