Nie ma wiele więcej do powiedzenia poza tymi haniebnymi obrazami, jakie widzieliśmy – powiedział Christodoulides cytowany przez portal In-Cyprus. Zapowiedział, że osoby, które dopuściły się aktów wandalizmu, poniosą za to także konsekwencje finansowe.
Antyimigrancki marsz w Limassolu
W antyimigranckim marszu w Limassolu przeszło w piątek wieczorem około 500 osób. Na amatorskich nagraniach publikowanych przez lokalne media widać było kilka zniszczonych witryn sklepowych, płonące kosze na śmieci i demonstrantów skandujących hasła przeciwko migrantom – podała agencja AP.
Bezpośrednie ataki na migrantów
Według portalu In-Cyprus demonstranci atakowali również migrantów i podpalali samochody oraz motocykle, a miasto przypominało strefę działań wojennych.
Władze poinformowały, że pięć osób zgłosiło, że zostały zaatakowane. Przewieziono je do szpitala, gdzie udzielono im pomocy, po czym wypuszczono do domów. W związku z rozruchami zatrzymano 13 osób, w tym domniemanego organizatora marszu.
Prezydent potępił przemoc, sugerując jednocześnie, że nie była ona związana bezpośrednio z migracją, lecz była działaniem grupy przestępców. To, co widzieliśmy ubiegłej nocy, nie miało nic wspólnego z kwestią migracji i nie powinniśmy tych dwóch spraw mylić. Gdyby wszyscy ci ludzie, którzy byli w to zamieszani, kochali swój kraj i troszczyli się o niego, nie dopuściliby się takich czynów, które przede wszystkim przynoszą mu wstyd – powiedział.
Napięcia na tle migracji
W ostatnich latach znacznie zwiększyła się liczba przybywających na Cypr nielegalnie migrantów i osób ubiegających się o azyl, chociaż w samym 2023 roku tempo tego wzrostu zmalało.
Do rozruchów doszło niedawno również we wsi Chloraka na zachodzie Cypru, gdzie według agencji Reutera napięcia na tle migracji narastały od lat. Po gwałtownych starciach z udziałem migrantów i lokalnych mieszkańców w poniedziałek wieczorem policja aresztowała tam ponad 20 osób, w tym zarówno migrantów, jak i miejscowych.