Zgodnie z dekretem podpisanym w poniedziałek przez Łukaszenkę, obywatele Białorusi będą mogli uzyskać paszport lub przedłużyć jego ważność wyłącznie w "urzędzie właściwym dla ostatniego miejsca zameldowania" na Białorusi.
"Dekret ten grozi naruszeniem praw tysięcy Białorusinów na obczyźnie, w tym ich prawa do swobodnego przemieszczania się" - oświadczyło UNHCR. "Nikt nie powinien czuć się zmuszony do powrotu i narażać się na prześladowania. Wzywamy do rewizji dekretu zgodnie z międzynarodowymi standardami" - dodano.
"To odwet"
Białorusini mieszkający za granicą mogli do tej pory przedłużać ważność paszportu lub starać się o nowy w białoruskim konsulacie w kraju, w którym zamieszkują. "Dekret ma na celu odwet na działaczach i obrońcach praw człowieka, którzy zostali zmuszeni do ucieczki z kraju po sfałszowanych wyborach prezydenckich w 2020 r." - ocenił Dave Elseroad z fundacji Human Rights House w Genewie.
"Osoby, które z jakiegokolwiek powodu są zmuszone do powrotu na Białoruś, są narażone na duże ryzyko aresztowania i arbitralnego zatrzymania - dodał.
"Nie panikujcie"
We wtorek przebywająca na uchodźstwie liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska wezwała obywateli Białorusi, mieszkających za granicą, aby "nie panikowali" i nie wracali do kraju pochodzenia, jeśli grozi im tam prześladowanie.
"Współpracujemy z krajami goszczącymi, aby rozwiązać sytuację i przygotować nowy białoruski paszport. Jeśli państwo zrezygnuje z obowiązku opieki nad swoimi obywatelami, my nie zrobimy tego!" - napisała w mediach społecznościowych.