NATO powinno przejąć kontrolę nad północą Kosowa w związku z przemocą na tle etnicznym pomiędzy zamieszkującymi region Serbami i Albańczykami - wezwał szef albańskiego rządu w wywiadzie dla "Financial Timesa".

Kosowo jako punkt zapalny

Kosowo to prawdziwy punkt zapalny, który z biegiem lat stał się ziemią niczyją, gdzie przestępczość przeplata się z nacjonalizmem - zauważył Rama.

Reklama

24 września we wsi Banjska na zamieszkiwanej w większości przez Serbów północy Kosowa doszło do strzelaniny pomiędzy siłami Kosowa a Serbami, którzy zabarykadowali się w miejscowym klasztorze. Późno w nocy kosowskiej policji udało się opanować sytuację po wymianie ognia, w której zginęło troje napastników i jeden policjant.

Dwa dni po tym wydarzeniu ogłoszono w Serbii dzień żałoby po śmierci napastników. Władze Kosowa oskarżyły Serbię o przygotowywanie aneksji północnej części kraju; strona serbska zarzutom zaprzeczyła.

Mamy do czynienia ze zbrodnią, zabójstwem policjanta i widzimy próby uczynienia bohaterów z tych, którzy tej zbrodni się dopuścili - skomentował w poniedziałek sytuację albański premier.

Reakcja na zaostrzenie konfliktu

W odpowiedzi na zaostrzenie konfliktu na wzmocnienie stacjonujących w Kosowie sił pokojowych NATO zdecydowały się dotąd Wielka Brytania i Rumunia.

Rama zaapelował również o zwołanie "konferencji wysokiego szczebla" z udziałem przywódców Francji i Niemiec oraz zaangażowaniem Stanów Zjednoczonych. To najlepszy sposób na wyjście z tego niekończącego się obłędu - ocenił.

Reklama

Celem takiej konferencji byłoby pełne uznanie niepodległości Kosowa w ramach UE i ONZ. To nie jest oczywiście łatwe, ale jeśli Niemcy i Francja pojednały się po II wojnie światowej, jeśli zmierza do tego Izrael i Arabia Saudyjska, jest to możliwe - podkreślił premier Albanii.

Niepodległość Kosowa

Ogłoszonej przez Prisztinę w 2008 roku niepodległości nie uznają w UE Hiszpania, Grecja, Rumunia, Słowacja i Cypr. Za część Serbii Kosowo uznają też m.in. Rosja i Chiny, stali członkowie Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Rama oświadczył, że "niestabilność na Bałkanach służy przede wszystkim interesom Rosji". Kreml pragnie zobaczyć w Kosowie mały Donbas, chce wzniecić nastroje separatystyczne w środku Europy - powiedział albański premier.