"Serbia uznawana jest za jednego z najbliższych sojuszników Rosji w Europie. Aby tak pozostało, Moskwa intensywnie angażuje się w kampanię wyborczą w tym kraju" - pisze portal w analizie cytowanej również przez inne serbskie media.
"Potężnym motorem prokremlowskiej propagandy są dwa rosyjskie media państwowe, Sputnik Serbia i RT Balkan, które posiadają w Belgradzie swoje redakcje i 'bombardują' prorosyjskimi informacjami mieszkańców Serbii i krajów sąsiednich. Serbskie media przejmują te 'informacje' masowo, zazwyczaj bez sprawdzania ich wiarygodności" - zauważa portal.
UE pomijana w serbskich mediach
W tekście zwraca się również uwagę na pomijanie roli, jaką w kraju odgrywa Unia Europejska. Jako przykład podano informację o niedawnym otworzeniu gazociągu transportującego do Serbii przez Bułgarię gaz azerbejdżański. Wartość prac wyceniono na 85,5 mln euro. Bezzwrotna pomoc UE na budowę gazociągu wyniosła 49,6 mln euro, a Europejski Bank Inwestycyjny przyznał Serbii pożyczkę w wysokości 25 mln euro na część gazociągu przebiegającą przez ten kraj.
"Tak ważna informacja została jedynie marginalnie wspomniana w serbskich mediach" - podkreśla DW, dodając, że w prorządowych mediach pominięto obecność na ceremonii otwarcia gazociągu przedstawiciela UE w Serbii, a relacje z uroczystości zdominował niemal zupełnie prezydent Aleksandar Vuczić.
"Rosja robi wszystko, aby jak najściślej związać Serbię ze sobą. Dlatego Moskwa, a także rosyjskie media państwowe, robią wszystko, aby wesprzeć prezydenta Vuczicia" - ocenia DW.
Ambasador Rosji w Belgradzie promuje rosyjską propagandę
"Wszystkie serbskie media wychwalają braterstwo z Rosją w czasie I i II wojny światowej, i to nie tylko w doniesieniach z ostatnich tygodni. Ambasador Rosji w Belgradzie Aleksandr Bocan-Charczenko jest stałym gościem serbskich mediów, gdzie porównuje zaangażowanie Zachodu w wojnę na Ukrainie do jego roli w Kosowie" - zaznaczono.
W niedzielę odbędą się w Serbii przedterminowe wybory parlamentarne i lokalne, które ogłoszono po rozwiązaniu przez prezydenta Vuczicia parlamentu przed upływem połowy jego kadencji. Ogłaszając termin przedterminowych wyborów Vuczić zaznaczył, że "żyjemy w czasach trudnych dla całego świata, w czasach wyzwań globalnych, w których konieczne jest, aby wszyscy zjednoczyli się w walce o ochronę interesów narodowych i państwowych".
Kampanię - która potrwa do końca czwartku - zdominowały tzw. "tematy narodowe" - kwestia relacji z nieuznawanym Kosowem, stosunek do Rosji i UE oraz "interesy Serbów żyjących poza granicami kraju", przede wszystkim w Bośni i Hercegowinie. Prezydent Vuczić - będący nieoficjalnym liderem listy "Aleksandar Vuczić – Serbia Nie Może Się Zatrzymać" - często zwracał uwagę na sukcesy gospodarcze swoich rządów. Opozycja skupiona wokół sloganu ogólnonarodowych protestów "Serbia przeciwko przemocy" podnosiła m.in. temat polaryzacji społecznej i odgórnie kreowanej normalizacji przemocy w kraju.