Informacja pojawiła się po tygodniach ataków rakietowych dokonywanych przez jemeńskich Huti na statki transportowe. Wspierani przez Iran rebelianci twierdzą, że atakują statki należące lub też wiozące towary do lub z Izraela. Huti utrzymują, że ataki są wyrazem solidarności z Palestyńczykami w Strefie Gazy. W odpowiedzi w ubiegłym miesiącu Stany Zjednoczone utworzyły wielonarodową morską grupę zadaniową, która ma chronić statki.

Reklama

W niedzielę helikoptery Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych z grupy uderzeniowej lotniskowca USS Eisenhower ostrzelały rebeliantów Huti, którzy usiłowali wejść na pokład kontenerowca firmy Maersk. W rezultacie zatopione zostały trzy łodzie, a Jemeńczycy poinformowali, że zginęło dziesięciu ich bojowników.

W poniedziałek brytyjski sekretarz obrony Grant Shapps powiedział, że Wielka Brytania "jest skłonna podjąć bezpośrednie działania" przeciwko rebeliantom, "aby zapobiec zagrożeniom dla wolności żeglugi na Morzu Czerwonym". Brytyjski minister spraw zagranicznych David Cameron poinformował o przeprowadzeniu rozmowy z irańskim szefem MSZ, Hosejnem Amirem Abdollahianem, na temat napięć na Morzu Czerwonym. Przekazał mu, że także Iran ponosi odpowiedzialność za ochronę transportu i zapobieganie atakom.

Reklama

Tasnim nie przytoczyła powodów wysłania przez Iran niszczyciela, wspominając jednak, że irańskie jednostki operowały w tym rejonie od 2009 roku "między innymi w celu zabezpieczania szlaków żeglugi i odpierania piratów".