Wszystko zaczęło się, gdy policja odebrała zgłoszenie od bliskich jednej z lokatorek bloku, że nie mogą się z nią skontaktować. Po wejściu do mieszkania znaleziono ciało kobiety. Były na nim ślady sugerujące, że mogło dojść do zbrodni.

Reklama

Niedługo potem na krawędzi dachu tego samego budynku pojawił się mężczyzna. Okazało się, że to krewny wspomnianej kobiety.

Policyjni negocjatorzy całonocne rozmowy

Na miejscu pojawili się policyjni negocjatorzy. Kontakt z mężczyzną był utrudniony. Negocjacje trwały przez całą noc aż do dzisiejszego popołudnia. Wtedy to wreszcie mężczyzna ustąpił.

Jest teraz pod opieką lekarzy, a jego stan wyklucza na razie jakąkolwiek rozmowę z policjantami.

Policja zebrała wszelkie możliwe ślady w mieszkaniu kobiety i będzie teraz ustalać, czy obie te sytuacje mają ze sobą związek - informuje RMF FM.