Podczas poniedziałkowej konferencji Dmitrij Pieskow w odpowiedzi na pytanie o "duże poparcie" dla Nawalnego i związane z tym duże zainteresowanie jego pogrzebem - stwierdził, że kwestia ta nie była przedmiotem rozmów na Kremlu i "nie ma nic do powiedzenia" na ten temat. Niezależny serwis "The Moscow Times" twierdzi, że wbrew temu, co mówi rzecznik Kremla, uroczystości spędzały jednak służbom sen z powiek.

Reklama

Jeszcze przed pogrzebem na Kreml wezwano m.in. wysokich rangą generałów FSB i MSW, aby zaplanować, jak sprawić, by pogrzeb nie stał się głównym tematem w Rosji. "Moscow Times" powołuje się przy tym na dwa wysokie rangą źródła w rosyjskim rządzie, które wypowiadały się pod warunkiem zachowania anonimowości.

Kreml nie chciał skojarzeń z pogrzebem Sacharowa

Jak stwierdził anonimowo jeden z rosyjskich urzędników, "Kreml nie chciał obrazu podobnego do tego z wiecu na pogrzebie Sacharowa". Dlatego państwowe media dostały wytyczne, by zignorować wydarzenie.

Andriej Sacharow- rosyjski fizyk i działacz na rzecz praw człowieka, zmarł w 1989 roku. Uznawany był przez władze ZSRR za dysydenta o wywrotowych poglądach. W 1970 r. założył komitet obrony praw człowieka i ofiar procesów politycznych. Sacharow nie tylko starał się o uwolnienie dysydentów, ale stał się także jednym z najodważniejszych krytyków reżimu. W 1975 r. jego dokonania uhonorowano Pokojową Nagrodą Nobla.

Po śmierci Sacharowa Rosjanie stali w kolejce przez kilka godzin, aby dostać się do trumny, wystawionej w Pałacu Młodzieży na Prospekcie Kutuzowskim w Moskwie. Po publicznym nabożeństwie żałobnym, pojazdowi z trumną Sacharowa towarzyszył kilkusettysięczny tłum ludzi, a pogrzeb zamienił się w polityczną manifestację.

Podobnie - jak zauważają rosyjskie media niezależne - stało się podczas pogrzebu Aleksieja Nawalnego.

Tłum na cmentarzu, grób tonie w kwiatach

Niezależny serwis Dożd podał, że tylko od piątku do soboty cmentarz, na którym pochowano Nawalnego, odwiedziło co najmniej 23 tys. osób. Powołał się przy tym na anonimowe źródło w moskiewskim rządzie.

Z kolei "Biały Licznik", projekt medialny, który szacuje i podaje publicznie wielkość tłumu podczas protestów, wyliczył, że w piątkowych uroczystościach pogrzebowych Nawalnego wzięło udział co najmniej 16,5 tys. osób. Zastrzeżono jednak, że dane te określono z pewnym zapasem, więc mogą być niedoszacowane - rzeczywista liczba uczestników i manifestantów na ulicach Moskwy była prawdopodobnie większa.

Nawalny zmarł 16 lutego w kolonii karnej, gdzie odsiadywał 19-letni wyrok za "ekstremizm", w dużej mierze postrzegany jako polityczna zemsta za jego sprzeciw wobec Kremla.