Trumna z ciałem Nawalnego została opuszczona do grobu przy wtórze odgrywanej przez orkiestrę melodii piosenki Franka Sinatry „My Way” – poinformował niezależny portal rosyjski Meduza.

Pochówek poprzedziło nabożeństwo nad trumną Nawalnego w cerkwi Ikony Matki Bożej "Ukój Mój Smutek" w Marjino w południowo-wschodniej części Moskwy. Uczestniczyła w nim tylko rodzina. Policja nie wpuściła na nie tysięcy Rosjan, którzy chcieli się pożegnać z opozycjonistą.

Reklama

Problemy z łącznością na pogrzebie

Na uroczystość przybyli przedstawiciele korpusu dyplomatycznego akredytowani w Rosji, w tym ambasador RP w Rosji Krzysztof Krajewski, ale - jak pisała ambasada RP w Moskwie - policja uniemożliwia im wejście do cerkwi. Konsulowie Polski, Niemiec i Norwegii złożyli natomiast kwiaty przed Kamieniem Sołowieckim w Petersburgu, gdzie upamiętniany był Nawalny w dzień pogrzebu. W pobliżu cerkwi były problemy z internetem mobilnym - przekazał korespondent Mediazony.

Reklama

W czwartek serwis The Insider napisał, że obok świątyni zainstalowano antenę służącą do utrzymywania łączności przez struktury siłowe. Media nie wykluczały, że podczas ceremonii może zostać zagłuszony sygnał.

Na drodze prowadzącej od pobliskiej stacji metra do cerkwi i cmentarza ustawiono metalowe barierki.

Reklama

Pogrzeb Nawalnego

Ciało polityka zmarłego w kolonii karnej za kołem podbiegunowym przywieziono już do cerkwi Ikony Matki Bożej "Ukój Mój Smutek" w Marjino w południowo-wschodniej części Moskwy.

Ty się nie bałeś, my też się nie boimy, Nawalny! - skandują zgromadzeni. Nie wiadomo, ile osób przybyło na pogrzeb polityka, niezależne media piszą o tysiącach.

W ceremonii uczestniczą m.in. ambasadorowie USA, Niemiec i Francji oraz przedstawiciele rosyjskiej opozycji - przekazał niezależny portal Meduza.

Obecni na miejscu korespondenci informują o problemach z łącznością internetową. Okolica cerkwi jest pilnowana przez policję, a na drodze z pobliskiej stacji metra ustawiono metalowe barierki.

Aleksiej Nawalny nie żyje

16 lutego władze rosyjskie powiadomiły o nagłej śmierci Nawalnego, najbardziej znanego przeciwnika politycznego Władimira Putina. Nawalny miał umrzeć w łagrze za kołem podbiegunowym, gdzie odbywał karę 19 lat pozbawienia wolności, a groziło mu nawet 30 lat więzienia. Władze odmawiały oddania ciała polityka bliskim.

Matka Aleksieja Nawalnego, Ludmiła, miała otrzymać od władz więziennych ultimatum: albo zgodzi się na cichy pogrzeb na lokalnym cmentarzu, albo opozycjonista zostanie pochowany na terenie kolonii karnej. Jak informowały niezależne rosyjskie media, kobieta zaskarżyła te działania do miejscowego sądu. Uzyskała też wsparcie zwolenników syna.

Współpracownicy Nawalnego poinformowali, że nie mogą znaleźć zakładu pogrzebowego, który zgodziłby się zorganizować publiczną uroczystość pożegnania. Instytucje państwowe i prywatne odpowiadały odmownie, a niektóre wprost przyznały, że otrzymały zakaz przyjęcia takiego zlecenia.