Incydent potwierdził Michaił Razwożajew, szef okupacyjnych władz Sewastopola z nadania Kremla. "Samolot wojskowy spadł do morza. (...) Pilot katapultował się. Został wyłowiony przez ratowników (...) w odległości 200 metrów od brzegu. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo" - relacjonował Razwożajew w komunikacie w mediach społecznościowych.

Doniesienia, że Su-35 mógł zostać omyłkowo zestrzelony przez rosyjskie jednostki obrony powietrznej przekazał kanał na Telegramie profil WCzK-OGPU, na który często powołują się niezależne portale. Na profilu tego medium pojawiły się nagrania ukazujące płonący samolot spadający do morza.

Władze w Kijowie i Moskwie nie odniosły się jeszcze do tego zdarzenia.

Nieustanne ataki na Krym

Poczynając od sierpnia 2022 roku na Krymie regularnie odnotowywane są wybuchy. W przypadku ukraińskich ataków przy pomocy pocisków rakietowych i dronów rosyjska okupacyjna administracja zazwyczaj donosi, że eksplozje to jakoby efekt działań obrony przeciwlotniczej lub skutecznego niszczenia nadlatujących bezzałogowców.

Dalszy ciąg materiału pod wideo
Reklama

Strona ukraińska coraz częściej przyznaje się do tych operacji - np. potwierdziła, że przedstawiciele Służby Bezpieczeństwa Ukrainy brali udział w atakach na most na Krym w październiku 2022 roku i w lipcu 2023 roku. We wrześniu ubiegłego roku władze w Kijowie przyznały się m.in. do ostrzelania kwatery głównej Floty Czarnomorskiej w Sewastopolu i stoczni w tym mieście, a także ataku na rosyjski system obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej S-400 Triumf w pobliżu Eupatorii.

Półwysep Krymski został zaanektowany przez Rosję w marcu 2014 roku w wyniku interwencji zbrojnej i nielegalnego referendum. Ukraina i Zachód uznały te działania Kremla za pogwałcenie prawa międzynarodowego.